Piwowar, to suma wiedzy pokoleń browarników. Jak dołączyć do najlepszych?
Bartosz Świderski
22 czerwca 2015, 11:09·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 czerwca 2015, 11:09
Wbrew pozorom praca browarnika nie zmienia się od wieków, bo w procesie warzenia piwa ludzie są zdecydowanie ważniejsi od maszyn. Choćby prażenie słodu, to ciągle ręczna robota, a od jej efektu zależy smak piwa. Dlatego jak przyznają szefowie browarów - piwowar z doświadczeniem to najcenniejsze dobro w ich firmach.
Reklama.
Praca w browarze to przygoda. Człowiek staje się odkrywcą, a celem jest znalezienie nowych smaków które, podbiją podniebienia smakoszy. Jak zacząć pracę w tej branży? Można na przykład jak jeden z piwowarów młodego pokolenia z Żywca, od warzenia piwa w domu. Wtedy pasja staje się pracą. - Trzeba pamiętać, że podstawą pracy browarnika są takie przedmioty jak: biologia, chemia, fizyka czy matematyka, więc należy się do nich mocno przykładać w szkole – podkreśla Jerzy Czarnik, mentor młodych piwowarów.
Piwo to efekt nauki
Dobry browarnik to osoba, która nie tylko zna teorię, ale przede wszystkim chce doskonalić swoje umiejętności i rozwijać wiedzę. Dlatego warto sięgać po literaturę fachową już w szkole średniej, a na studiach nie tylko przyglądać się procesom warzenia, ale i w nich czynnie uczestniczyć.
Studia, jeśli ktoś poważnie myśli o zawodzie browarnika, to przede wszystkim biotechnologia albo technologia żywności. A na studiach najważniejsze są zajęcia praktyczne. - Za moich czasów warzyło się piwo wyłącznie w zakładach przemysłowych, ponieważ uczelnie nie dysponowały odpowiednim zapleczem technicznym – opowiada Czarnik. - Z sentymentem wspominam jak pod okiem dyrektora do spraw technicznych uczyłem się procesu warzenia. Jego wskazówki pozwoliły mi zrozumieć, że moja praca to sztuka, a smakowanie piwa wymaga doskonale rozwiniętych umiejętności sensorycznych. Ciągłe ćwiczenie swoich kubków smakowych wymaga ogromnego nakładu pracy – trzeba je wyczulić na najmniejsze nawet odchylenie od normy – dodaje.
Warzenie piwa to zajęcie tylko dla najlepszych
Jerzy Czarnik - przedstawiciel doświadczonego pokolenia browarników Żywca - stypendium od obecnego pracodawcy dostał już na trzecim roku studiów i wtedy zaczął stałą współpracę z browarem.
Jeśli ktoś myśli, że wraz z momentem otrzymania dyplomu uczelni kończy się naukę, to jest w błędzie. Wtedy właśnie zaczyna się najważniejszy etap: poznawanie tajników piwowarstwa – tym razem na zasadzie relacji mistrz – uczeń. - Stara kadra browaru, to kopalnia wiedzy, uzyskanej od poprzedników. W Żywcu od 1856 roku, czyli od momentu powstania browaru w ramach „Żywieckiej Szkoły Piwowarskiej” wiedza jest nie tylko rozwijana, ale także przekazywana z pokolenia na pokolenie – opowiada Czarnik. Dziś sam przekazuje młodszym kolegom, to czego nauczył się od swoich mistrzów.
Browarnicy nie poprzestają jednak na powielaniu starych receptur. W Żywcu łączy się przeszłość z teraźniejszością, zarówno jeżeli chodzi o receptury, jak i o sposób warzenia. Wykorzystywane są stare receptury, ale także tworzone nowe. - W dążeniu do mistrzostwa koniecznie trzeba słuchać starszych doświadczonych mistrzów piwowarskich. Wykorzystywać ich wiedzę doświadczenia i umiejętności. To wszystko rozwijać i doskonalić wraz ze zmianą możliwości technicznych produkcji – podkreśla Czarnik. Jak zaznacza w tym zawodzie najważniejsza jest pasja, bo bez niej nigdy nie powstanie dobre piwo.
Więcej artykułów na temat piwa znajdziesz pod tym adresem