Olej miał być przeznaczony dla babci Andrzeja Dołeckiego, szefa ugrupowania Wolne Konopie, które walczy o legalizację marihuany Kobieta choruje na nowotwór trzustki, a ponieważ chemioterapia nie przynosi efektów, w lipcu może zostać poddana opiece paliatywnej. Rodzicom Dołeckiego grozi do 15 lat więzienia.
”Aresztowano moją Matkę i Ojca. Spędzą miesiące jak nie lata w więzieniu za to, iż próbowali nieść pomoc swoim najbliższym – Matce a mojej Babci.” – informuje na facebookowym profilu Wolnych Konopi Andrzej Dołecki. Wkrótce po osobistym wpisie pojawia się komunikat, w którym nie brakuje oskarżeń pod adresem polskich władz.
”Rodzina Dołeckich ma teraz status kryminalnej familii. Każdy kto ich zna wie, że są to ludzie, którzy całe życie nieśli pomoc innym a aferzyści, złodzieje i mordercy rządzą naszym narodem” – czytamy.
I dalej: ”Od 2000 roku ofiar idiotycznej polityki narkotykowej jest już bez mała pół miliona osób. Czy poprzednia epoka socjalizmu i represje PRL totalnie rozbroiły siłę naszego narodu? Czy musimy czekać aż młode pokolenie dojrzeje i zmieni głupkowate prawo? Ilu w tym czasie ludzi umrze w cierpieniach?”.
Wolne Konopie przypominają, że takie same zarzuty, czyli wewnątrzwspólnotowy przemyt dużej ilości środków odurzających, postawiono w tym roku działaczowi stowarzyszenia Jakubowi Gajewskiemu. Za import 900 gramów olejku z konopi również grozi mu do 15 lat więzienia.