
Waldemar Florkowski postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i za 500 zł obkleił auto tak, by przypominało samochód policyjny. Nieświadomi kierowcy od razu zwalniali i jechali bezpieczniej. Youtuber chciałby, aby interaktywnych akcji społecznych pojawiło się więcej.
REKLAMA
Moto Doradca to kanał motoryzacyjny, z którego dowiemy się m.in. na co zwracać uwagę podczas zakupu używanego samochodu oraz poznamy zdanie prowadzącego na temat nowych przepisów. Internauci go uwielbiają, bo mogą się do niego zwrócić z prośbą o poradę, na którą zawsze otrzymają rzeczową odpowiedź.
Tym razem Waldemar postanowił zwrócić uwagę również Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, bo wie jak są realizowane społeczne kampanie i brakuje mu w Polsce tych mocniejszych, które faktycznie mogłyby coś zmienić.
Youtuber nagrał film "Kampania społeczna" za 500 zł #27 MOTO DORADCA plus“, w którym opowiedział o swojej niskobudżetowej akcji oraz zaoferował pomoc minister Marii Wasiak jak i Sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Agacie Foks przy zaaranżowaniu dobrej kampanii.
Samo oklejenie auta było happeningiem. Zdjęcie samochodu dotarło do ponad 100 tys. osób za pośrednictwem Facebooka, a wielu kierowców zwolniło, gdy zobaczyło "radiowozopodobny" pojazd. Naklejki już zostały zdjęte. Twórca kanału nie zdecydował się jednak na nagranie swojej podróży i opublikowanie, ponieważ nie chciał upubliczniać wizerunku innych.
Jedna z trzech kampanii zaplanowanych na ten i następny rok przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju dotyczy zapinania pasów. Jak podaje w swoim filmie Waldemar, 86 proc. podróżujących, którzy siedzą w z przodu pojazdu robi to, ale z tyłu już jedynie 60 proc, więc radziłby, aby ograniczyć przekaz jedynie co pasażerów siedzących z tyłu. Druga rządowa kampania dotyczy pijanych kierowców, z którą się w 100 proc. zgadza, a trzecia – bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego.
Jego zdaniem kampania wcale nie musi być drastyczna, wystarczy, by po jej obejrzeniu widz miał na rękach ciarki.
Wraki przy drogach
– Mam pomysł chociażby na to, by policja nagradzała kierowców za dobrą jazdę – mówi. – W ten sposób można by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo dodatkowo poprawi się też postrzeganie policji, która jak nas zatrzymuje, to od razu zastanawiamy się, ile to nas będzie kosztować – dodaje.
– Mam pomysł chociażby na to, by policja nagradzała kierowców za dobrą jazdę – mówi. – W ten sposób można by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo dodatkowo poprawi się też postrzeganie policji, która jak nas zatrzymuje, to od razu zastanawiamy się, ile to nas będzie kosztować – dodaje.
Rzuca również pomysłem, by przy drogach poustawiać wraki samochodów wraz z opisem jego tragicznej historii – to dałoby do myślenia.
Waldemar zwraca uwagę również na oznakowanie dróg w naszym kraju, które czasem bywa mylące. – Myślę, że trzeba dokładnie przeanalizować sensowność niektórych znaków drogowych, bo zdarzają się takie sytuacje, że wjeżdżamy w teren zabudowany, a do niego jest jeszcze 2 km lasu – mówi.
Chciałby, aby mandaty były uzależnione od zarobków. Podał przykład 300 zł, które dla niektórych jest ogromnym wyrzeczeniem, a dla innych drobną sumą. Już niedługo będzie miała miejsce nowelizacja kar i ma nadzieję, że część z tych pieniędzy pójdzie na walkę o bezpieczeństwo.
Dzień dobry – miłego dnia!
Sam aktywnie działa już w Podkomisji oraz Komisji Sejmowej Infrastruktury, która zajmuje się zmianami przepisów odnoszących się do pieszych, by ci mieli pierwszeństwo na pasach.
Sam aktywnie działa już w Podkomisji oraz Komisji Sejmowej Infrastruktury, która zajmuje się zmianami przepisów odnoszących się do pieszych, by ci mieli pierwszeństwo na pasach.
– To bardzo ciekawe doświadczenie, zawsze lubiłem robić coś więcej, a teraz mogę zrozumieć dlaczego cała ta machina działa tak powoli – mówi. – Na takiej komisji uczestniczy 20-30 osób i każdy z nich ma swoje zdanie. Bywa, że jedno posiedzenie zajmuje się w całości tylko jednym sformułowaniem – dodaje.
Do komisji trafił oczywiście dzięki swojemu kanałowi na YouTube. Kilka miesięcy temu wymyślił akcję, by na przejściach ustępować pierwszeństwa pieszym, a dodatkowo mówić im dzień dobry i życzyć miłego dnia. Pomysł podchwyciły łódzkie media oraz radio Eska. Wybrano konkretny dzień i po pewnym czasie odezwał się do niego jeden z pracowników posłanki Beaty Bublewicz, która jest zresztą pomysłodawczynią zmiany pierwszeństwa pieszych.
Waldemar zaprzecza jakoby chciał zostać politykiem. Po tym, czego doświadczył na sejmowych komisjach utwierdził się tylko w przekonaniu, że przynależność partyjna narzuca ogranicza dowolność głosowania.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
