
Kobiety w ciąży, które prowadzą własną działalność gospodarczą, są zaskoczone i przerażone nową ustawą, która czeka już tylko na podpis prezydenta. Zaskoczone, bo jej droga legislacyjna odbyła się po cichu, bez żadnych konsultacji społecznych. Przerażone, bo niektóre z tych, które prowadzą firmę krócej niż dwa lata, po urodzeniu dziecka mogą dostać od państwa... 17, 77 zł miesięcznie. Tak wyliczyły i dlatego zaczęły walczyć. Ich petycję do prezydenta podpisało już ponad 2,5 tysiąca osób. Ministerstwo Pracy twierdzi jednak, że te wyliczenia nie są właściwe.
– Cały czas w mediach kreowany jest nasz wizerunek, że my naciągamy i wykorzystujemy luki w prawie. Ale to nie jest żadna luka! Tak mówi polskie prawo, które działa od 16 lat! Każda z nas, decydując się na taką działalność, miała dzięki tym przepisom spokojną głowę – że utrzyma dziecko i firmę– mówi naTemat Natalia Zamirska, która swoją firmę prowadzi od dwóch lat. Jest architektem, wykonuje wizualizacje. I jest w czwartym miesiącu ciąży. Kompletnie pogubiona, co ma robić dalej, bo jak zmienią się przepisy, sama firmy i dziecka za niecałe 20 zł miesięcznie nie utrzyma. Tyle, jak wynika z wyliczeń zamieszczonych w petycji - mogłaby dostać miesięcznie. Gdyby miała firmę ponad dwa lata mogłaby liczyć na 1000 zł.
Nową ustawę Sejm przyjął 15 maja. Kilka dni temu zrobił to Senat. Ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa trafiła na biurko prezydenta. Jeśli ją podpisze, przepisy mogą zacząć obowiązywać od października lub listopada.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uspokaja. Jego odpowiedź pokazuje jednak, jak bardzo potrzebne były konsultacje społeczne, których zabrakło. "Wyliczenia dotyczące wysokości zasiłku macierzyńskiego pojawiające się w internecie nie są właściwe. Nie ma świadczenia macierzyńskiego, które dziś wynosiłoby 17 zł. Nie są także planowane zmiany, które miałyby go obniżyć. Jest wręcz odwrotnie" - komunikat takiej treści otrzymaliśmy we wtorek wieczorem. MPiPS twierdzi, że nowa ustawa wręcz podnosi minimalne świadczenie do 1000 zł od 1 stycznia 2016 r.
Do tej pory wysokość najniższego zasiłku macierzyńskiego nie będzie wynosiła wcale 17 zł, jak można przeczytać w niektórych źródłach internetowych - to uzależnione jest od wysokości wpłacanych składek, ale wynosi minimum ok. 300 zł i w przypadku zawieszenia firmy nie trzeba od tej kwoty odprowadzać składek chorobowych. Również kobiety prowadzące działalność gospodarczą otrzymają wyrównanie od 1 stycznia 2016 r. do 1000 zł, jeśli ich zasiłek macierzyński będzie niższy od tej kwoty. Jednym z powodów nowelizacji obecnych przepisów o zasiłku macierzyńskim, które czekają na podpis prezydenta, było zablokowanie możliwości wyłudzania od ZUS bardzo wysokiego zasiłku macierzyńskiego.
Po kilku latach uczciwej pracy, płacenia podatków, składek, chciałabym wiedzieć, że nie muszę być dla nikogo ciężarem, że dla państwa nie jestem ciężarem, a przedstawicielką tej zaradnej grupy, dzięki której kraj się rozwija. Ne jestem histeryczką - skończyłam 2 fakultety, pracuję od 18 roku życia na to, żeby osiągnąć pewien komfort i poziom życia. Oczywiście, wyłudzanie zasiłków nie jest w porządku, jednak nie powinny za to cierpieć uczciwe i zaradne kobiety.
Jak przekonuje ZUS, na jego celowniku są właśnie tylko takie ”naciągaczki”. Nikt dotychczas nie zwracał uwagi na panie, które prowadzą działalność od lat i nagle postanowiły zwiększyć swoje składki, by pobierać wyższy zasiłek. Taki proceder jest przecież zgodny z jeszcze obowiązującym polskich prawem. Tym osobom nikt – oprócz opinii publicznej – nic nie zarzuca.
Inicjatorką petycji jest Natalia Zamirska oraz grupa kobiet, która skrzyknęła się na Facebooku pod hasłem ”Matki na Działalności Gospodarczej – Nie dla Prawa Wstecz”.
Kobieta prowadząca działalność decydując się na macierzyństwo, ponosi bardzo duże ryzyko. Kobieta prowadząca własną firmę, która po urodzeniu dziecka nie nie może znaleźć za siebie zastępstwa, naraża przedsiębiorstwo na utratę klientów, zakończenie produkcji, sprzedaży produktów czy usług... Istnieje więc wysokie prawdopodobieństwo, że nie będąc w stanie poświęcić się działalności gospodarczej, młoda matka po powrocie do pracy, tak naprawdę nie będzie miała już do czego wracać. Możliwość uzyskania wysokiego świadczenia była dla wielu kobiet zachęcająca – pozwalała nie tylko na zapewnienie bytu dla siebie oraz nowo narodzonego dziecka, ale również pomagała pokryć chociaż część kosztów stałych, które każdy przedsiębiorca ponosi. Czytaj więcej
– Chyba dałabym sobie spokój, szukałabym normalnej pracy. Boję się, co mogłoby mnie spotkać. Dziś zmieniają się prawa dla matek, potem może dla przedsiębiorców? A gdybym planowała kolejne dziecko to zakładanie własnej firmy byłoby chyba najgorszą rzeczą, jaką mogłabym zrobić – pada odpowiedź.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
