Kiedy wiatr zmian spycha na margines Leszka Millera i Janusza Palikota, nową twarzą lewicy ma szansę stać się Barbara Nowacka. Ale aby wyborcy zaczęli postrzegać ją jako alternatywę dla Ewy Kopacz czy Beaty Szydło, musi poza komentowaniem sytuacji partyjnej pokazać, że może być liderką: przedstawić plan lewicy na Polskę obudowany konkretnymi projektami ustaw. A tego na razie nie widać.
Barbara Nowacka od dawna jest kreowana na nadzieję lewicy. W polityce na krajowym poziomie pojawiła się niedawno, nie ma więc bagażu, który przyciska do ziemi nie tylko Janusza Palikota czy Leszka Millera, ale też kobiety z obozu lewicy: Joannę Senyszyn, Annę Grodzką czy Wandę Nowicką. Zaczynają to rozumieć politycy lewicy, którzy starają się coraz mocniej eksponować córkę Izabeli Jarugi-Nowackiej.
Etatowa nadzieja lewicy
Niedawno Barbara Nowacka została współprzewodniczącą Twojego Ruchu, wcześniej - co ujawnił w rozmowie z naTemat sztabowiec Magdaleny Ogórek - do startu w wyborach prezydenckich namawiał ją SLD. Teraz najważniejszą misją jest dla niej jednoczenie lewicy. To właśnie Barbara Nowacka prowadzi prace programowe ok. 30 organizacji, które chcą wspólnie wystartować w wyborach parlamentarnych.
Jak mówią politycy lewicy, czas na porozumienie jest do końca pierwszego tygodnia lipca. Tymczasem konkurencja z prawicy już zaczęła kampanię wyborczą. PiS zaprezentował kandydaturę Beaty Szydło na premiera, ona sama zaczęła objazd po Polsce. Ewa Kopacz jest premierem, więc cały czas angażuje uwagę mediów. Tymczasem lewicę reprezentują w mediach nadal Leszek Miller i Janusz Palikot.
Gdzie ta Nowacka?
Barbara Nowacka pojawia się w nich stosunkowo rzadko - ostatni raz była w telewizji we wtorek (w "Jeden na Jeden" w TVN24). W tym czasie Beata Szydło odbyła tour po telewizjach i stacjach radiowych, kilku wywiadów udzieliła też Ewa Kopacz. Na razie więc kampania wyborcza toczy się między PO a PiS, lewica jest w niej zupełnie niewidoczna.
A konkretnie niewidoczna jest Nowacka, która ma przecież ogromny potencjał. Na razie nie jest uwzględniana w rankingach rozpoznawalności i zaufania do polityków. Jednak lektura komentarzy pod jakimkolwiek tekstem na jej temat w prawie każdym medium pokazuje, że wyborcy czekają na to, aż odegra większą rolę w polityce. Oczywiście największe natężenie tych głosów było przed wyborami prezydenckimi.
Pokaz charakteru
Jednak Nowacka rozsądnie stwierdziła, że to jeszcze nie jej czas. Wszak w ogólnopolskiej polityce funkcjonuje niewiele ponad rok, od wyborów do Parlamentu Europejskiego, ale już wtedy pokazała, że ma twardy charakter, tak potrzebny w polityce. Jeden z dziennikarzy próbował przepytywać ją i Kazimierę Szczukę z podstawowych informacji o Unii Europejskiej. Reakcja była ostra.
Giętki język to za mało
Ale nie wystarczy być tylko sprawnym retorycznie i dobrze radzić sobie w maglu, czyli niedzielnych programach z udziałem przedstawicieli wszystkich partii. Nowacka musi zacząć udowadniać Polakom, że ma pomysł na siebie w polityce. Że wie, co i przede wszystkim jak chce zrobić w Sejmie.
Choć nadal trwają prace programowe jednoczącej się lewicy, część punktów wspólnych jest oczywista, a główne partie mają całe szafy gotowych projektów ustaw. Nowacka powinna zacząć prezentować wspólny dorobek i pokazać swoją merytoryczną twarz. Bo to głównie tego oczekuje się od premiera, a kandydatem na to stanowisko pewnie będzie Nowacka (choć oczywiście lewica walczy o przekroczenie progu wyborczego, a nie o władzę).
Zostawić Palikota za sobą
Ważne jest też, żeby Nowacka możliwie wyraźnie odseparowała się Janusza Palikota. A przede wszystkim żeby pokazała, że nie jest jego przyboczną, tylko co najmniej równorzędną partnerką. Ma temu służyć zmiana systemu zarządzania partii i utworzenie pozycji współprzewodniczącej, która z założenia ma taką samą władzę jak Palikot.
Na razie nie wypada to jednak zbyt przekonywająco. Tym bardziej, że Palikot wrócił do mediów. Aby pomóc Barbarze Nowackiej (a co za tym idzie także Twojemu Ruchowi) powinien usunąć się w cień i pozwolić jej w spokoju rosnąć.
Lewica potrzebuje Barbary Nowackiej, ale sympatia wyborców nie wystarczy. Obowiązują ją takie same zasady, jak wszystkich polityków. A polityk musi ciężko pracować. Na razie - nawet jeśli ta praca jest - jej efektów nie widać.
Nie jesteśmy w szkole, jeśli pan jest dobrze przygotowany, to proszę założyć, że my też, nie rozumiem dlaczego pierwszym pytaniem, jakie ma pan do nas, jest od razu podważanie naszych kompetencjiCzytaj więcej