Prezydent na konferencji po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego dotyczącej Euro 2012 odniósł się do problemu konfliktu w prokuraturze. Bronisław Komorowski powiedział, że "ani na jotę, nie zmienia poglądu", który wyrażał od początku zamieszania wywołanego przez Mikołaja Przybyła. Przypominał o tym, że potrzebne są rozwiązania ustawowe a nie personalne. Podkreślał - "nie chcę stawać po stronie żadnego z prokuratorów". Jego zdaniem właśnie rolą prezydenta jest "znaleźć sposób na wywikłanie się z tego co złe".
Według prezydenta rozwiązaniem konfliktu powinna się zająć Krajowa Rada Prokuratury, która, co podkreślał, jest ustawowo do tego zobowiązana. Bronisław Komorowski powiedział także, że rozmawiał "o przyszłości prokuratury długo przed tym kryzysem". Pocieszające według prezydenta ma być to, że "większość sił politycznych jest zdecydowana na zmiany".
Prezydent ostrym, pełnym emocji tonem wypowiadał się, że "powinna być wykonana praca" i to "ustawodawca musi rostrzygnąć trudne kwestie". Nie poparł także rozwiązania w postaci dymisji obu prokuratorów, co uznał za "ostateczność". Bronisław Komorowski odnosząc się do wniosku prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o odwołanie naczelnego prokuratora wojskowego generała Krzysztofa Parulskiego stwierdził, że "sytuacja zamiast się poprawiać jest podsycana dodatkowym paliwem" a prokuratura "w sposób szczególny powinna dbać o swoje dobre imię" i "podsycanie wątpliwości natury politycznej to droga do obniźenia jej autorytetu".