Księża coraz częściej za usługi kościelne żądają od parafian horrendalnie wysokich kwot. Ale czy "parafialni klienci" zawsze nie mają wyjścia i muszą płacić?
"Gazeta Wyborcza" opisała w środę sytuację ze Starachowic, gdzie miejscowy ksiądz za mszę pogrzebową zażądał od parafianki kwoty 1110 złotych. To żadna nowość, bo parafianie nie od dziś narzekają na często zbyt wygórowane wymagania finansowe duchownych. Kilka tygodni temu w Mnichowie (woj. świętokrzyskie) proboszcz także wycenił mszę na ponad 1000 złotych, a podobne przypadki co rusz nagłaśniane są w mediach.
Pytanie, czy w każdej sytuacji parafianin-klient powinien podporządkować się finansowym oczekiwaniem swojego proboszcza? Faktem jest, że nie widząc innego rozwiązania często milcząco godzi się z koniecznością sowitej zapłaty za kościelną usługę. Ale czy rzeczywiście nie ma innego wyjścia?
Dobra wola, kompromis, spokój
Postanowiliśmy stworzyć coś w rodzaju poradnika dla parafianina. Dla takiego parafianina, który z "biznesowego" spotkania w parafialnej kancelarii chce wyjść usatysfakcjonowany, ale nie spłukany. Wyobraźmy sobie więc, że przysłowiowy Kowalski puka do drzwi parafialnej kancelarii. Jeszcze nie wie, jaką kwotę usłyszy za drzwiami. Jak powinien się zachować, by rozmowa z księdzem nie skończyła się awanturą?
- Istotne jest, tak jak w biznesie, spojrzenie z perspektywy dwóch stron. Dobrze jest kiedy obie strony dążą do porozumienia, a nie są egoistyczni, nie biorą pod uwagę tylko własnego punktu widzenia - radzi w rozmowie z naTemat dr Aleksander Binsztok, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, trener komunikacji i biznesu oraz pomysłodawca podyplomowych studiów z "Zarządzania parafią".
Mówiąc wprost - nie należy z miejsca zakładać złej woli duchownego i przewidywać, że będzie chciał nas "oskubać". Ale co jeśli jednak będzie chciał?
Strategia negocjacyjna
- Zawsze w sytuacjach, gdzie parafianinowi nie pasuje dana kwota, powinien o tym głośno mówić. Dzisiaj księża coraz częściej są partnerami do rozmów, a nie wyłącznie wyrocznią. Parafianie też powinni starać się być asertywni. Być asertywnym to dbać o respektowanie własnych granic z poszanowaniem zdania innych - zaznacza dr Binsztok. W takiej sytuacji - przynajmniej w teorii - wypadałoby zasugerować, że cena jest zbyt wysoka i, jak mówi dr Binsztok, "przedstawić argumentację, dlaczego nie można pokryć danej kwoty".
O strategie negocjacyjne podczas rozmów z duchownymi zapytaliśmy także księdza Wojciecha Lemańskiego, proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy. On dzieli wiernych na trzy kategorie. - Są tacy, którzy w obliczu wygłoszonej stawki najzwyczajniej w świecie zbierają szyki i płacą, tacy którzy próbują się targować i którzy od razu mówią, że to skandal - mówi naTemat.
A jaka jest strategia księży? - Mam nadzieję, że najczęściej spotykana postawa to taka: proszę złożyć ofiarę, a wysokość zależna jest od parafianina - dodaje.
Mediator czy kuria?
Problem w tym, że dyskusja między proboszczem a parafianinem czasem nie kończy się na tym drugim etapie, czyli na rozmowie pełnej wzajemnego zrozumienia. Parafianin nierzadko nie chce zapłacić wymaganej kwoty, a ksiądz nie chce zastosować zniżki. Co wtedy? Dr Aleksander Binsztok zaleca skorzystanie z instytucji mediacji. Jego zdaniem zwaśnione na gruncie finansowym strony pogodzić może osoba trzecia.
- Ostatecznym krokiem powinno być skorzystanie z fachowej porady mediatora. Coraz więcej jest organizacji, które zajmują się mediacjami. Dziwię się, dlaczego w takich sytuacjach ksiądz i parafianin tak rzadko korzystają z instytucji mediacji. Taka rozmowa z mediatorem często kończy się już na pierwszym spotkaniu, a koszty - zarówno społeczne, jak i finansowe, są wówczas bardzo niskie - stwierdza.
Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że to tylko rozwiązanie teoretyczne. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy na mediatora, nie chce sobie zawracać tym głowy, wystarczy sięgnąć po telefon i wykręcić numer odpowiedniej kurii, która stoi nad proboszczem. Zwolennikiem takiej metody jest ks. Wojciech Lemański. - Jestem przekonany, że w 99 proc. reakcja kurii będzie stanowcza i jednoznaczna po stronie wiernych - zaznacza.
wykładowca z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu
"Zawsze w sytuacjach, gdzie parafianinowi nie pasuje dana kwota, powinien o tym głośno mówić. Dzisiaj księża coraz częściej są partnerami do rozmów, a nie wyłącznie wyrocznią"
Ks. Wojciech Lemański
proboszcz parafii w Jasienicy
"Jestem przekonany, że w 99 proc. reakcja kurii będzie stanowcza i jednoznaczna po stronie wiernych"