
PiS - podobnie jak w kampanii prezydenckiej - próbuje ugrać punkty na straszeniu euro. Beata Szydło chce, by PO wycofała się z wprowadzenia waluty (choć rządzący mówią, że na razie nie ma takich planów). Minister finansów Mateusz Szczurek nazwał pomysł kandydatki PiS na premiera kuriozalnym, przekonując, że Szydło wymaga w takim razie rezygnacji z traktatu akcesyjnego do UE.
REKLAMA
Mateusz Szczurek krytykuje Beatę Szydło za apel, by rząd i Platforma Obywatelska wycofały się z wprowadzenia euro w Polsce. W TVN24 Biznes i Świat ocenił, że postulat kandydatki PiS na premiera jest kuriozalny.
Nie jestem entuzjastą szybkiego wchodzenia do strefy euro, ale apel o wycofanie się z pomysłu przyjęcia euro, to apel o wycofanie się z traktatu akcesyjnego. To jak strzelanie z gigantycznej armaty do jakiegoś krzaka. Czytaj więcej
Źródło: TVN24 BiŚ
Szczurek tłumaczył też, że to nie euro jest przyczyną problemów Grecji, tylko zła polityka. Dodał, że na drugim miejscu najszybciej rozwijających się gospodarek w UE (zaraz za Polską) jest - zależnie od metodologii - Słowacja lub Malta. Obie w strefie euro. Minister finansów przekonywał, że nie warto zamykać sobie tej możliwości i uczestniczyć w podejmowaniu decyzji dotyczących strefy euro, bo możemy do niej wejść gdy będzie to dla nas korzystne.
Na czwartkowej konferencji w Sejmie Ewa Kopacz jasno ustosunkowała się do propozycji wysuniętej przez jej główną konkurentkę dotyczącą wycofania się z pomysłu wprowadzenia w Polsce waluty euro. Zdaniem pani premier, Beata Szydło nie ma w tej kwestii podstawowej wiedzy. Kopacz przekonywała, że to nie waluta sama w sobie jest problemem, lecz rozdawnictwo Greków spowodowane obietnicami populistycznego rządu.
Źródło: TVN24 BiŚ
