
Afera taśmowa rozkręca się na nowo. Wszystko za sprawą nagrań, do których dotarł tygodnik "Do rzeczy". Słychać na nich, jak Ryszard Kalisz, powołując się na rozmowę z ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rzuca korupcyjne zarzuty pod adresem Tomasza Siemoniaka i sugeruje, że nie jest on jedynym prominentnym politykiem uwikłanym w aferę. Wojskowy kontrwywiad natychmiast zdementował te informacje.
REKLAMA
Według tygodnika "Do rzeczy" Kalisz relacjonował szczegółowo swoje spotkanie z gen. Januszem Noskiem, który szefował Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Wojskowy miał mu powiedzieć, że jest w posiadaniu dowodów, które świadczą niezbicie o tym, że Siemoniak nie ma czystego sumienia.
Gen. Piotr Pytel, który obecnie szefuje SKW na rewelacje tygodnika zareagował błyskawicznie. W oficjalnym oświadczeniu odcina się od doniesień prasowych i zaprzecza, jakoby gen. Nosek kiedykolwiek przekazywał Kaliszowi poufne informacje na temat szefa MON. "Pozostający w służbie SKW gen. Janusz Nosek oświadcza, że nigdy nie przekazywał jakichkolwiek informacji o działalności SKW posłowi Ryszardowi Kaliszowi, w szczególności nie sugerował, że dysponuje dowodami w konkretnych sprawach" – napisał.
SKW stanowczo zaprzecza też spekulacjom o tym, że służby są w posiadaniu jakichkolwiek materiałów, które mogłyby zdyskredytować Tomasza Siemoniaka. "SKW oświadcza, że nigdy nie posiadała ani nie posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami" – podkreśla gen. Pytel.
Źródło: 300polityka
