Agresywne nastolatki zaatakowały w tramwaju.
Agresywne nastolatki zaatakowały w tramwaju. YouTube.com

Nastolatki chcą zerwać z wizerunkiem grzecznych dziewczynek. Są agresywne, wulgarne, a na dodatek zdarza się, że wyznają prawo pięści. Ostatnio media obiegł filmik, na którym nastoletnie dziewczyny brutalnie atakują swoją rówieśniczkę. W ruch idą pięści, wyzwiska i kopniaki. Czy rośnie nam pokolenie damskich bokserek?

REKLAMA
Tramwaj zwany... przemocą
Poniedziałek. Godzina 24, tramwaj numer 9 w Warszawie. Wiezie pasażerów w kierunku Pragi Południe, na pozór nie dzieje się nic niepokojącego. Do czasu. Na przystanku Most Poniatowskiego do pojazdu wsiadają trzy nastolatki. Zachowują się głośno. Inne nastolatki zwracają im uwagę. Zaraz potem spokojny tramwaj staje się polem walki.
Nastolatki obeszły się ze swoimi rówieśniczkami wyjątkowo niedelikatnie. Biły, szarpały, rzucały niewybrednymi wyzwiskami, przy okazji próbowały ukraść torebkę.
Niektóre ze scen filmiku zamieszczonego w sieci przypominają sceny walki z filmu sensacyjnego. Jedna z nastolatek łapie się górnej poręczy i robi dalekie wykopy, zupełnie jak gdyby chciała naśladować jakiegoś karatekę. Można by się z tego pośmiać, gdyby nie działo się to naprawdę, a dziewczyny odgrywałyby scenkę ze swojego ulubionego filmu z Jackie Chanem w roli głównej. Pasażerowie po chwili rozdzielają agresywne nastolatki, które wysiadają z tramwaju przy Parku Skaryszewskim. Nie odpuszczają jednak – po chwili wracają. Znowu biją, tym razem mężczyznę, który chciał je spacyfikować i wyrzucić z tramwaju. Zabierają mu okulary, a kobiecie, której usiłowała dodzwonić się na policję, kradną telefon.
Bójka dziewczyn to zawsze sensacja
Incydent w warszawskim tramwaju, to tylko jaskrawy przykład problemu agresji wśród dziewczyn. Nastolatki nie przebierają w środkach, tak samo jak ich koledzy, a brutalizacja języka i reakcji, często tych fizycznych, weszła na dobre do repertuaru młodych dziewczyn, jako rodzaj skutecznego narzędzia do radzenia sobie z przeciwnościami. – One zaczęły przejmować męskie role łącznie z takim zachowaniami. To było męskie, kibicowskie zachowanie. Gdyby to byli chłopcy, nie zdziwiło by to nas – komentował na antenie TVN24 Krzysztof Ługowski z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii "Kąt" w Warszawie.
logo
Brutalne nastolatki z warszawskiego tramwaju. YouTube.com
Pedagog miał rację – za każdym razem, kiedy dziewczyny występują w roli agresora, media kipią, a temat cieszy się dużym zainteresowaniem. To zjawisko ciągle dziwi, chociaż uciekanie się do przemocy w przypadku dziewczyn, wcale nie należy do rzadkości. Nastolatka wszczynająca bójkę wychodzi jednak mocno poza stereotyp taktownej panienki, co może dziwić tych, którzy patrzą przez utarte klisze i co na pewno przyczynia się do tego, że każdemu takiemu wydarzeniu przyglądamy się z niekłamanym zainteresowaniem.
logo
Nastolatki z Lublina pobiły parę. YouTube.com
Nastoletnia agresja to nic nowego?
– Jeśli wierzyć doniesieniom mediów, świat, w którym dziewczęta na progu adolescencji pisały pamiętniczki zamknięte na kluczyk w różowych okładkach i niewinnie plotkowały między sobą o chłopcach trzymając się od nich w szkołach na bezpieczną odległość, odszedł bezpowrotnie. (...)dziewczęta od zawsze były "niewinne", a dzisiejsza "przyzwalająca" i "rozpasana" kultura uczyniła je winnymi, zmuszając do zachować, które nie leżą w ich naturze – pisał Tomasz Szlendak, socjolog we wstępie do książki "Anielice czy diablice".
Według socjologa, agresywna postawa dziewcząt nie jest jednak jedynie znakiem czasów, tylko znalezieniem innej formy na wyrażenie agresji, która towarzyszy dziewczętom od zawsze i jest wpisana w ich naturę. – Dziewczęta i kobiety są z natury agresywne, choć ich agresja przybiera formy odmienne od brutalnych zachować chłopców i mężczyzn – twierdzi Szlendak.
Socjolog uspakaja, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo jego pocieszających zapewnień, dojrzewające dziewczyny posługujące się argumentem pięści stają się zjawiskiem, może nie tyle masowym, ale jednak na tyle widocznym, że warto o nim mówić, nie tylko w kategorii taniej sensacji, która przez parę dni będzie podnosiła słupki oglądalności stacji telewizyjnych. O narastającej fali agresji wśród nastolatek najlepiej świadczą policyjne statystyki. Wycinek statystyk z lat 1999-2010 pokazuje, jak lawinowo rósł udział młodych dziewcząt w bójkach i rozbojach:
logo
www.statystyka.policja.pl/
Bójka zamiast plotki
Zagadnienie kobiecej agresji jest stosunkowo słabo zbadanym obszarem psychologii, podobnie sprawa ma się z nastolatkami – tutaj również nie ma wyczerpujących publikacji ani szerzej zakrojonych badań na ten temat. Anna Wójtewicz i Katarzyna Stadnik w swojej książce "Anielice i Diablice" postanowiły spenetrować ten niezbadany teren. Czego można dowiedzieć się z tej publikacji? Między innymi tego, że agresja wśród dziewcząt to silnie zakorzeniona cecha. Autorki nazywają ją "ukrytą kulturą dziewczęcej agresji". Ukrytą, ponieważ jeszcze do niedawna, nastoletnie dziewczyny sięgały po bardziej wyrafinowane narzędzia przemocy niż wdawanie się w bijatyki.
Katarzyna Stadnik, Socjolog i filolog angielski, współautorka książki "Anielice czy diablice"

Nasza kultura odmawia dziewczętom prawa do otwartego konfliktu, kierując ich zachowania na tory agresji nie fizycznej, nie wprost. Konsekwentnie dziewczęta do perfekcji opanowały posługiwanie się plotką, obmawianiem ofiary za jej plecami, oszczerstwami, strategiami wykluczeniowymi, wyzwiskami, manipulacją. Należy sobie uzmysłowić, że dziewczęta wcale nie są płcią mniej agresywną niż chłopcy. Powszechnie podzielany, błędny pogląd dotyczy dziewczęcej czy kobiecej agresji jako takiej, jest wynikiem przypisywania pojęciu agresji tylko i wyłącznie wymiaru fizycznego.

Elżbieta Kucińska, psycholog, pedagog i socjoterapeutka uważa z kolei, że nie należy rozdmuchiwać problemu samych agresywnych dziewczyn, ale porozmawiać na poważnie o agresji w ogóle i jej przyczynach. – To oczywiście temat rzeka, ale kilka prostych mechanizmów powstawania kultury przemocy i przyzwolenia na nią można wskazać. Agresja nie bierze się znikąd, to wynik tego, w jakim świecie żyjemy. Przecież na każdym kroku spotykamy się z przekazem opartym na przemocy. Media, filmy, cała kultura jest tym przesiąknięta, co staje się cichym przyzwoleniem na brutalizację również naszego życia. Dzieci są oswajane z takim wzorcem od małego – rodzice oczywiście zazwyczaj wpajają maluchom inne postawy, ale kiedy nastolatek przestaje patrzeć na rodzica, jak w obrazek, kiedy dorasta i okazuje się, że otacza go przemoc, to często temu ulega i staje się częścią tego agresywnego świata – tłumaczy naTemat ekspertka.

Napisz do autorki: dominika.majewska@natemat.pl