
Marek Falenta, biznesmen i jeden z głównych bohaterów afery taśmowej miał współpracować z trzema służbami specjalnymi: ABW, CBA i CBŚ - do takich informacji dotarła "Gazeta Wyborcza". Sam Falenta zdążył już odnieść się do rewelacji gazety: "to bicie piany w nadziei, że za chwilę wyskoczy z niej Wenus".
"Szanowny Panie Redaktorze Wojciechu Czuchnowski (autor artykułu w "GW" - red.), dlaczego Pan wciska ludziom ciemnotę pisząc o tym, że służby nie wiedziały, że rozmawiam z ich kolegami spod innych trzyliterowych skrótów? Przecież sam mówiłem w zeszłym roku, że początkowo spotykałem się z ABW, a później kontakty te przejęło CBA. Sugeruje Pan, że CBA nie wiedziało, że przejmuje kontakty ze mną od ABW? Czytaj więcej
