W niedzielę poinformowano, że 29-letni Michał J. – tzw. król dopalaczy – opuści areszt, jeśli wpłaci 50 tys. złotych poręczenia. Poręczenie zastosował w tym przypadku Sąd Rejonowy w Lublinie. Stanowisko sądu bardzo nie spodobało się prokuraturze, która zaskarży jego postanowienie. Zaniepokojony jest także minister sprawiedliwości Borys Budka.
Radio ZET ustaliło, że minister sprawiedliwości zamierza zapoznać się z uzasadnieniem decyzji sądu, by poznać motywy, które stały za umożliwieniem Michałowi J. wpłacenia poręczenia i opuszczenia w ten sposób aresztu. Budka liczy przy tym na „na zdecydowaną reakcję prokuratury”.
Ta raczej nie zawiedzie jego oczekiwań. Śledczy już wcześniej zapowiedzieli, że zaskarżą postanowienie sądu.
– Prokurator Rejonowy w Lublinie zaskarży to postanowienie. Wedle prokuratury tylko tzw. areszt bezwarunkowy zapewni w tym śledztwie prawidłowy tok postępowania – oświadczyła w niedzielę Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, którą cytuje stacja TVN24.
W mieszkaniu zatrzymanego w piątek Michała J. znaleziono m.in. 238 tabletek ekstazy, 456 g marihuany oraz 13,5 kg dopalaczy PV8 i 3CMC. Łączna wartość tych substancji przekracza milion złotych. Formalnie bezrobotny 29-latek – z zawodu bibliotekarz – handlował nimi przez internet. Michał J. przyznał się do winy.
– Te substancje [PV8 i 3CMC – przyp. red.] od 1 lipca 2105 r. zamieszczone są w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, jako substancje, którymi obrót jest zabroniony. Dzięki temu prokuratorzy mają narzędzia do skutecznego ścigania tego rodzaju przestępstw – zauważyła Syk-Jankowska.
Wcześniej – po wpłaceniu 10 tys. zł kaucji – areszt opuścił katowicki "król dopalaczy". Po rozpatrzeniu zażalenia prokuratury sąd zmienił jednak zdanie w tej sprawie i nakazał umieścić 20-latka w areszcie.
źródło: Radio ZET