Wyjazd do naszych sąsiadów, czyli 10 atrakcji, które znajdują się tuż za granicami Polski

Fantastyczny ogród zoologiczny, który ma najwięcej zwierząt afrykańskich w Europie. I najnowszą, otwartą w lipcu, atrakcję – jedyne w Europie Środkowo-Wschodniej lwie safari. Na czeską sawannę, turyści wjeżdżają w specjalnie przygotowanych, okratowanych, otwartych pojazdach. I oglądają lwy z bliska. Zwierząt jest siedem sztuk. Snują się leniwie między drzewami, po drodze albo śpią. Atrakcja już przyciąga tłumy turystów. Samo ZOO jest niezwykłe, a znajduje się zaledwie 40 km od polskiej granicy. W Polsce na pewno takich nie ma. A nocne safari, na którym podobno można poczuć się jak w prawdziwej Afryce, to jedyna taka atrakcja w całej Europie. Jest jeszcze safari off-road, a także 90-minutowe wycieczki z przewodnikiem w miejsca na ogół dostępne tylko dla personelu. Na takiej wycieczce można stanąć oko w oko z żyrafą! I nakarmić ją liśćmi.

Tu znajduje się największy w Europie most skalny Brama Pravčická, a Szwajcarzy, którzy tu kiedyś przyjeżdżali byli tak zachwyceni skalnymi cudami, że sami zaczęli ten region nazywać Szwajcarią. I tak zostało. Kaniony, wąwozy, wąskie tunele, skalne ściany. Jest tu np. skała, która przypomina gigantyczny plaster miodu. Tarasy skalne, z których rozciągają się zapierające dech w piersiach widoki. Jak bardzo jest to baśniowa kraina niech świadczy fakt, że właśnie tu kręcono niektóre ujęcia ”Opowieści z Narni”. A znajduje się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od naszej granicy, przy granicy z Niemcami.

Podobna atrakcja, jak Szwajcaria. Tyle, że wymagająca zdecydowanie więcej sił. Fantastyczna przygoda w skalnych labiryntach, tunelach, wąskich przejściach. Można tu spędzić cały dzień. Magia miejsca jest nieporównywalna z niczym innym. Nie ma opcji – każdy, kto spędza wakacje w Polsce, przy czeskiej granicy, powinien tu przyjechać. Naprawdę grzech tego miejsca nie zobaczyć.

Wielu Polakom nie trzeba przedstawiać tego miejsca. Ale, mimo że mamy już wiele swoich aquaparków, to ten wciąż jest największym tego typu obiektem w naszej części Europy.

To wyprawa nie tylko dla miłośników górskich szlaków, lecz także parków linowych. Na pewno takich, którzy nie mają lęku wysokości. Bo czasem szlaki prowadzą tak, że trzeba iść na przykład po długiej drabinie nad rzeką. Albo po ażurowych, metalowych platformach, które prowadzą gdzieś nad przepaściami. Są i drewniane mostki, klamry, łańcuchy (choć skala trudności oczywiście nie taka jak w Tatrach). To jeden z najpiękniejszych parków na Słowacji poprzecinanych skalnymi wąwozami, kanionami, wodospadami Jest też jedna z największych w Europie jaskiń wypełnionych lodem, Dobszyńska Lodowa Jaskinia. Z Zakopanego ok. 90 km drogi.

Niewiele jest takich miejsc na świecie, a jeśli już to głównie w USA. A tu, w Medzilaborcach, bardzo blisko polskiej granicy (południowy wschód, kierunek Sanok-Iwonicz Zdrój) miłośnicy sztuki Warhola mają nie lada gratkę. Muzeum założył brat artysty, choć sam Warhol nigdy tu nie był, a samo miasto podobno do najpiękniejszych nie należy. Ale z okolicznej wioski do USA wyemigrowali jego rodzice, stąd muzeum właśnie tutaj.

Największy taki park w Europie, zaledwie 90 km od polskiego Gubina. Kompletnie niewidoczny z zewnątrz. To znaczy widać, owszem, ale wielki hangar stojący gdzieś pośrodku pola. Wyspa jest w środku. A w niej raj dla miłośników i basenowych szaleństw i ciepłych krajów, bo tu upalna pogoda panuje przez cały rok. A jak ktoś chce, to może nawet odwiedzić tropikalną dżunglę, gdzie rośnie aż 30 tysięcy drzew i krzewów.

Największa w Europie, leży zaledwie 50 km od Świnoujścia. Hala o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych, w której panują tropikalne warunki i po której lata 2 tysiące motyli! Można obserwować ich rozwój, podobno najlepszy czas na wykluwanie to godzina 10 rano. Jest tu też mnóstwo innych owadów, działa insektarium.

Jedyne pasmo Sudetów w Niemczech. Oprócz szlaków przyciągają turystów choćby koleją wąskotorową. Parową, co sprawia wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w czasie. Do tego ruiny warownego klasztoru celestynów robią magiczne wrażenie. A pomiędzy górami można jeszcze spotkać chaty łużyckie.

Zaledwie 40 km od naszej granicy. Ktoś powie, park jak park. Ale jakie tu rury! Zjeżdżalnie są naprawdę ekstremalne. Dwie są tylko dla odważnych, łączna długość 600 metrów. Poza tym park po prostu jest bardzo ładny. Palmy, skalne zaułki. A poza tym warto zobaczyć stare uzdrowisko Druskienniki, w którym bywał m.in. Józef Piłsudski. Położone nad Niemnem senne miasto, w którym – jak pisze wielu turystów – naprawdę można oderwać się od codziennego zgiełku.