Prawicowym dziennikarzom trudno opanować emocje związane z zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy na prezydenta.
Prawicowym dziennikarzom trudno opanować emocje związane z zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy na prezydenta. Fot. facebook.com/andrzejduda
Reklama.
"Nareszcie!" – oznajmiła redakcja "Do Rzeczy" na okładce ze zdjęciem Andrzeja Dudy z żoną. Tak jak nie na miejscu było "Tusku musisz" tygodnika "Polityka" przed wyborami w 2011 r., tak i cieszenie się ze zwycięstwa konkretnego polityka również nie jest na miejscu. Ale kolegów zawstydził Tomasz Sakiewicz, naczelny "Gazety Polskiej", który bez skrępowania stwierdził, że wygrana Dudy to realizacja celów Powstania Warszawskiego.
To pokazało, że walka o wejście w łaski nowej głowy państwa będzie ostra, zażarta, a przede wszystkim wywołująca absmak. Apogeum tego zjawiska przypadło oczywiście na dzień zaprzysiężenia nowego prezydenta.
Rozpływanie się w zachwytach nad Dudą (i to przez dziennikarzy, nie tylko blogerów czy polityków) przyjęło już takie rozmiary, że można ja porównać do zalewającego Facebooka i Twittera #FoodPorn. Tak powstał #DudaPorn. A to jego najbardziej jaskrawe przykłady.