Komunikat o niegasnącym oporze, który usłyszeli w eterze warszawiacy 8 sierpnia 1944 roku, był czymś więcej niż tylko przekazaną przez radio informacją. Nie sposób ustalić, ile nadziei wlał w serca mieszkańców rujnowanego miasta, którzy od tygodnia, pośród świstu kul i huku bomb, walczyli o przeżycie. Tak zaczynała działalność Radiostacja "Błyskawica".
Prawie dwa miesiące - tyle nadawała "Błyskawica", zainstalowana w gmachu PKO, na rogu ulic Jasnej i Świętokrzyskiej. Program był szeroki - informacje z okupowanego kraju i ze świata, komentarze znanych osobistości, poezja czy muzyka. Rozbrzmiewała m.in. nucona od ponad wieku "Warszawianka". Nadawano też przemówienia, choćby to pamiętne z września 1939 roku w wykonaniu bohaterskiego prezydenta stolicy Stefana Starzyńskiego.
Inny komunikat, w ważną dla Polski i Polaków rocznicę - 1 września 1944 roku - wygłosił na antenie komendant główny AK gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Wojskowy nie po raz pierwszy tłumaczył decyzję o podjęciu walki, mając na myśli głównie powstańców trwających na barykadach. – Wieki i pokolenia, co przyjdą, żyć będą treścią walki naszej, pamięcią bohaterskiej postawy stolicy – mówił Bór-Komorowski.
Mało by jednak brakowało, a powstańczy dowódca nie wygłosiłby tych podniosłych słów na falach "Błyskawicy". Zanim radiostację uruchomiano, zmagano się z wieloma problemami. O mało co na jej trop nie wpadli Niemcy. A ten prowadził do... Częstochowy. Tam, na strachu jednego z domów, budowano nadajnik. Była wiosna 1943 roku, gdy krótkofalowiec Antoni Zębik przyjął wysłannika Polski Podziemnej. Odtąd radiostacja była "największą tajemnicą AK" - jak powie później Zębik.
Warto też dodać, że ambitny plan zapewne by się nie powiódł, gdyby nie pomoc... Austriaka, który kierował jednym z częstochowskich warsztatów radiowych. Gdyby okupanci odkryli zdradę, zginęliby wszyscy - konstruktor, pomocnik oraz inni wtajemniczeni. Ale udało się - Zębik dokończył maszynę, po czym zawiózł ją w tajemnicy do Warszawy. Tam, po różnych kolejach losu – m.in. zalaniu całej aparatury – w końcu zaczęto nadawanie. Popłynęły w eter pamiętne słowa o bohaterstwie.
Halo, tu mówi „Błyskawica”! Stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie, na fali 32,8 oraz 52,1 m. Duch Warszawy jest wspaniały. Wspaniałe są kobiety Warszawy. Są wszędzie; na linii razem z żołnierzami lub jako sanitariuszki albo też łączniczki. Nawet dzieci ożywione są cudownym duchem męstwa. Pozdrawiamy wszystkich wolność miłujących ludzi świata! Żołnierzy Polski walczących we Włoszech i we Francji, polskich lotników i marynarzy.