
Reklama.
– Krew wypływała z jej oczu, krew wypływała z każdej części jej ciała – komentował miliarder w wywiadzie dla CNN. Nie sposób jednak nie zauważy, że polityk-miliarder prezentował w czasie feralnej debaty wyjątkowo dobrą formę, rzucając na lewo i prawo, niczym z rękawa, kolejnymi inwektywami.
– Byłem wobec ciebie bardzo miły, mimo że mógłbym nie być, zważywszy na sposób w jaki ty potraktowałaś mnie – atakował Trump prowadzącą, by następnie zająć się krytyką rządu. – Nasi rządzący są głupi. Nasi politycy są głupi. Meksykański rząd jest dużo mądrzejszy, dużo bardziej bystry, dużo sprytniejszy. Mamy ludzi w Waszyngtonie, którzy nie wiedzą co robią. (...) Mamy prezydenta, który nie ma pojęcia. Powiedziałbym że jest niekompetentny, ale nie chcę tego robić, bo byłoby to niemiłe.
Trump z kontrowersyjnych i często niesmacznych wypowiedzi słynie, jednak do tej pory żadna z nich szczególnie mu nie zaszkodziła. Wręcz przeciwnie, bo miliarder od dłuższego czasu uznawany jest za lidera w walce o nominację republikanów, która umożliwi mu start w wyborach prezydenckich.
Wygląda jednak na to, że słowa o menstruacji mogą mu nieco bardziej zaszkodzić. Po kontrowersyjnych wypowiedziach Trumpa, z pracy zrezygnował już rzecznik sztabu wyborczego miliardera. Trumpa wyproszono też z sobotniej imprezy wyborczej konserwatystów w Atlancie, na której miał wystąpić. Uznano, że w swojej ostatniej wypowiedzi polityk przekroczył granice przyzwoitości.
Coraz bardziej iskrzy też na linii Trump–Republikanie. To tego stopnia, że kilka dni temu miliarder zapowiedział, iż jeśli nie dostanie nominacji partii, wystartuje w wyborach jako kandydat niezależny. – Być może dla Republikanów byłoby to lepsze wyjście. Trump może ich pogrążyć. Oni Trumpa, człowieka z 10 miliardami na koncie, niekoniecznie – komentował w naTemat Michał Gąsior.
Źródło: CNN, The Guardian