Senator Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Pęk wyjaśnił w rozmowie z portalem wPolityce.pl przyczyny zasłabnięcia w hotelu poselskim. Twierdzi, że reakcja partii i mediów na zdjęcie zamieszczone przez „Super Express” są niesprawiedliwe.
Jerzy Kubrak zapytał senatora Pęka o okoliczności wykonania kompromitującego zdjęcia, które zamieścił tabloid. Ten przypuszcza, że rozwinęła się u niego cukrzycę drugiego typu i prawdopodobnie zemdlał na skutek hipoglikemii. Twierdzi, że jedyne co pamięta to to, że szedł z kolegami z partii, rozmawiali. Rozeszli się do pokojów, a rano obudził się w łóżku. Dowiedział się, że wnieśli go tam posłowie, którzy przebywali w hotelu.
Bogdan Pęk zaprzecza jakoby miał być w stanie upojenia alkoholowego. – Przecież pan mnie zna 20 lat. Słyszał pan kiedyś, żebym się zachlał, albo przewrócił gdzieś? Ja prawie nie piję, a poza tym mam – jak to mówią – mocną głowę. Więc nic takiego mi się przez te wszystkie lata nie przydarzyło. Potem, jak zasięgałem języka, to dowiedziałem się, że około godziny 23.00 szliśmy w kilku, normalnie rozmawialiśmy, nikt się nie chwiał, a zwłaszcza ja – powiedział w rozmowie.
Senator nie wie, kto jest autorem kompromitującego zdjęcia. Podejrzewa, że to któryś z posłów mieszkających w hotelu wysłał zdjęcie do tabloidu. – Notabene, gdybym ja zobaczył człowieka leżącego na korytarzu, to pierwsze, co bym zrobił, to wezwałbym pomoc. Przecież to może być zawał, albo nie wiadomo co. Jeśli chodzi o szczegóły, to wiem tylko tyle, czego się dowiedziałem. Bo straciłem przytomność– wyznał Bogdan Pęk.
Przyznaje, że jeśli badania lekarskie, na które ma zamiar się udać, nie wykażą choroby, to nie będzie wiedział, jak wytłumaczyć zdjęcie z „Super Expressu”. Nie pamięta całego wydarzenia, zarzeka się, że nie był pijany. Dowiedział się jednak, że posłowie, którzy pomogli mu dostać się do pokoju należą do PO, a jeden z nich to członek PiS.
Senator czuje żal. Hotelowy incydent przekreśla jego ponad dwudziestoletni dorobek. Twierdzi, że znany jest z tego, że „nigdy nie dał ciała”. – Tak nie może funkcjonować demokracja. Gdyby nawet taki jeden incydent się zdarzył, bo przecież on się zdarzył w nocy, poza godzinami pracy, to przecież on nie może dyskredytować dwudziestoparoletniego dorobku. Nad tym się zastanawiam, iż nie ma jednego głosu obrony, że jednak ten Pęk to super solidny, uczciwy człowiek. Dopiero co wygrałem plebiscyt na najlepszego parlamentarzystę. Ludzie głosowali w Małopolsce – powiedział w rozmowie z portalem Braci Karnowskich.
Bogdan Pęk nie chce zgodzić się z decyzją Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą tego, że nie będzie kandydował podczas jesiennych wyborów. –Jest jeszcze Komitet Wykonawczy, który na pewno tą sprawą się zajmie. Możliwość udzielania wyjaśnień każdemu człowiekowi się należy. Zwłaszcza, że jestem człowiekiem dla formacji zasłużonym i cennym. Nie wolno na podstawie jednego donosu, który może być w jakiś sposób spreparowany lub sztucznie wywołany, przekreślać całe życie człowieka – powiedział senator.