Czy Szwajcaria stanie się ojczyzną dla zadłużonych we  franku?
Czy Szwajcaria stanie się ojczyzną dla zadłużonych we franku? Shutterstock.com

Co może zrobić dziś frankowicz? Może czekać aż uratują go politycy, forsujący ustawę o przewalutowaniu kredytów. Może ogłosić upadłość konsumencką, pożegnać się z mieszkaniem i zacząć od nowa. Ale zalążki nowego planu stworzyła też Ambasada RP w Bernie oraz Unia, czyli stowarzyszenie szwajcarskich związków zawodowych. Z przygotowanego przez nich zestawienia płac wynika, że nawet zostając sprzątaczem na szwajcarskiej budowie, można kilkakrotnie szybciej spłacić we franku.

REKLAMA
Praca na kasie w supermarkecie to 3-4 tysiące franków miesięcznie. Niewykwalifikowany sprzątacz na budowie zarobi 3,2 tys. franków. Pensja malarza to 3,9 tys. franków, a gipsiarza 4 tys. – wynika z danych Ambasady RP w Szwajcarii. To oczywiście zajęcia dla osób słabo wykwalifikowanych. Wystarczą jednak jako takie kompetencje, a otwierają się wrota do eldorado.
Fryzjer z 4-letnim doświadczeniem zarobi ponad 4 tys. miesięcznie. Kierownik sklepu z doświadczeniem z naszej Biedronki, przy dobrej znajomości niemieckiego, mógłby liczyć już 6-8 tys. franków. Majster budowlany 6,5 tys. franków. Zarobki wśród fachowców z branży IT czy bankowej, nierzadko przekraczają 10 tys. franków.
Są już Polacy, którzy wybrali Szwajcarię na kierunek „kredytowej emigracji”. Marcin, prawnik z Poznania, relacjonuje naTemat swoją historię: – Za franki i oszczędności kupiłem 80-metrowe mieszkanie w Warszawie. Rata 1200 CHF miesięcznie poszybowała z 3 tys. zł do prawie 5 tys. zł. Pracowałem dla polskiej firmy podatkowej. Korzystając z kontaktów w Szwajcarii, zacząłem pracę w jednej z kancelarii w Lucernie z zarobkami 8 tys. franków brutto. Są miesiące kiedy odkładam 3-4 tys. franków. Za 5 lat będę wolny od kredytu w Polsce.
Oswoić raty
Szwajcaria może stać się drugą ojczyzną dla zadłużonych we franku. Na czym polega atrakcyjność rozwiązania? Błędem, który dziś mści się na frankowiczach, jest to, że zarabiając w złotówkach, podjęli długoterminowe zobowiązanie wyrażone w obcej walucie. Kiedy frank był tani, płacili niskie raty, ale po szalonym umocnieniu waluty na początku tego roku, wiele osób zapiekły portfele. Przewalutowanie kredytu, o którym mówią politycy, tylko częściowo rozwiązuje problemy. W momencie przewalutowania na złotówki realizujemy całe zło na kredycie walutowym, wynikające z obecnej, niekorzystnej sytuacji. A jeśli frank za kilka lat potanieje, uniemożliwiamy sobie skorzystanie z ruchów kursu w korzystnym kierunku.
Emigrując do Szwajcarii, by spłacać kredyt we frankach, robimy coś, co eksperci nazwaliby naturalnym zabezpieczeniem ryzyka kursowego. Życiowe rachunki spłacasz w walucie, w której zarabiasz. Niezależnie czy frank kosztuje w Polsce 4 złote czy 2,50 zł rata kredytu, to te same 500-700 CHF. Swoim kredytem od dwóch lat nie martwi się już pani Agnieszka, pracownik naukowy jednego z instytutów badawczych PAN. Wzięła udział w międzynarodowym projekcie badawczym. Teraz badania prowadzi w malowniczym Sion w Valaise.
Jak w raju, ale drogo
Ile kosztuje życie w Szwajcarii i ile można odłożyć? Polacy pracujący w niemieckojęzycznych kantonach zauważają, że każda z tamtejszych metropolii znajduje się w czołówce rankingów najdroższych miejsc do życia na świecie. Ale także najlepiej urządzonych i najwygodniejszych do życia. Mimo to, mieszkanie pod Bernem, ale w emigranckiej dzielnicy, można wynająć nawet za 1000 franków miesięcznie. Nie będzie to bieda-klitka jak w Warszawie. Przy oszczędnym trybie życia, unikaniu rozrywek koszty utrzymania powinny zamknąć się w 600-800 frankach. Nawet przy najniższej płacy w budżecie pozostaną 1,5 tys. franków. Po pięciu latach pracy, podwyżce, powinno się zaoszczędzić 90-100 tys. franków, co zakończyłoby kłopoty sporej części polskich frankowiczów.
– Kiedy w jednym ze sklepów znalazłam Muszyniankę za dwa franki, przeraziłem się wysokich cen. Wynajęłam mieszkanie na obrzeżach Lucerny, a dojeżdżałam do pracy kolejką. Podobno z punktualnością jest teraz źle. Ludzie klną, gdy pociąg spóźni się 5 minut, zabawne co? – mówi naTemat Joanna, która od dwóch lat spłaca frankowy kredyt. Podlicza, ile kosztuje ją życie: – Ktoś, kto zupełnie zrezygnuje z rozrywek, wyda 800 franków miesięcznie na utrzymanie. Życie na przeciętnym szwajcarskim poziomie: kawa, rozrywki, wyjścia na miasto ze znajomymi, od czasu do czasu wycieczka w Alpy kosztuje 2,5 tys. franków miesięcznie – dodaje. A tu link z szwajcarskiego sklepu z polskimi produktami.
Początki bywają trudne, o czym na forum.polacy.ch pisze Jarek z Bazylei: – Budowałem wieżowce we Frankfurcie i cuda w Berlinie, ale dla nich to mało ważne. Jak dostałem pracę, jako szaler, to najważniejsze było, co ja potrafię. Początki były ciężkie, ale po trzech miesiącach zostałem vorarbeiterem, a dzisiaj prowadzę grupę polskich pracowników. Mimo półtora roku, które tu spędziłem, jak słucham Szwajcarów, to połowy muszę się domyślać, ale nie narzekam i działam dalej.
Oferty dla Polaków
Według danych ambasady RP w Bernie, składka na ubezpieczenie emerytalne i rentowe finansowane przez pracownika to tylko 8,55 proc. płacy brutto ( w Polsce 13,71 proc.). Niższa jest też stawka podatku dochodowego: 12 proc. w Szwajcarii i 18 proc PIT. w Polsce. Inaczej liczy się ubezpieczenie zdrowotne – minimalna kwota to 250 franków miesięcznie, ale w pakiecie jest więcej świadczeń medycznych i nieporównywalnie lepsza opieka.
– Odbieram liczne sygnały świadczące o bardzo dobrej opinii, jaką cieszą się polscy pracownicy w Szwajcarii. Mam świadomość, że swoją sumienną postawą przyczyniacie się państwo do utrwalania pozytywnego wizerunku Polski. Życzę państwu, by pobyt i praca w Szwajcarii były źródłem satysfakcji i sukcesu – pisał Jarosław Starzyk ambasador RP w Szwajcarii publikując podręcznik dla chcących podjąć pracę w tym kraju.
W Szwajcarii, mimo że odległej kulturowo od naszego kraju, zdarzają się oferty skierowane do Polaków. W serwisie Szwajcarskakariera.pl znalazłem ofertę skierowaną dla nauczyciela języka polskiego. Prywatny bank w Genewie przez wiele miesięcy szukał asystenta do kontaktów z klientami w Polsce. Wymogi nie były wygórowane: 3-letnie doświadczenie w bankowości, oraz znajomość języka angielskiego i francuskiego. Ofert dla osób gotowych zająć się handlem w Europie Wschodniej jest multum.
Emigracja do Szwajcarii to trudna decyzja. Wystarczy poczytać fora, by przekonać się jak bardzo tamtejszym Polakom doskwiera samotność i wyobcowanie. Z trudem udaje im się skrzyknąć na grilla nad jeziorem, albo wspólną zabawę dzieci w parku. Jeśli jednak szukacie natchnienia, przeczytajcie niesamowita historię Chucka Holtona, kryzysowego bohatera z YouTube. Pracownik amerykańskiej korporacji wraz z żoną i piątką dzieci zdecydował się na przeprowadzkę z USA do Panamy. Holton opowiada na swoim blogu, jak dzięki znacznie niższym kosztom życia udało mu się nie tylko spłacić kredyt hipoteczny, ale też zgromadzić oszczędności i powrócić do ojczyzny.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl