Robert Biedroń wolałby, żeby wydatki na armię były mniejsze, a pieniądze z budżetu częściej szły na pomoc socjalną.
Robert Biedroń wolałby, żeby wydatki na armię były mniejsze, a pieniądze z budżetu częściej szły na pomoc socjalną. FOT. Renata Dabrowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Zamiast na wojsko, dajmy pieniądze na biednych
Robert Biedroń po raz pierwszy tak otwarcie krytykuje nowego prezydenta. Jego zdaniem wydatki na modernizację armii znacznie przewyższają rzeczywistą potrzebę budowania militarnego potencjału kraju. Ma też pomysł na to, jak można by lepiej spożytkować gigantyczne pieniądze, które trafiają co roku do wojska.
– Ja jestem pacyfistą, uważam, że kupowanie super rakiet i wypasionych czołgów to pieniądze w dużej mierze wyrzucone w błoto. Trzeba inwestować w to, co dziś jest nam potrzebne - dobra służba zdrowia, edukacja, drogi, więcej mieszkań, mniej biedy, mniej głodu. To są potrzeby dzisiejszych Polaków – mówił Biedroń na antenie TVN24.
Prezydent Słupska zauważył, że podczas debaty nad przeznaczaniem coraz większej części budżetu na wydatki związane z wojskowością, żaden z polityków nie zgłaszał obiekcji. Jego zdaniem, to niezrozumiałe, że pompowanie pieniędzy w obronność nie budzi niczyjego oporu, podczas gdy nie można znaleźć środków na zwiększenie pomocy socjalnej. – Kiedy dyskutowaliśmy o polityce społecznej, potrzebach oświaty czy służby zdrowia, to zawsze mówiono, że brakuje na to pieniędzy – zauważył.
Duda będzie rozczarowaniem?
Robert Biedroń w swoim komentarzu nie ukrywał również, że pierwsze dni urzędowania nowego prezydenta go rozczarowują, a on sam traci nadzieję na to, że Andrzej Duda będzie prezydentem łączącym Polaków. – Nadal mu kibicuje, mam nadzieję, że wydorośleje, bo nie potrzebujemy konfliktów. (...)Nie tak wyobrażałem sobie prezydenturę Andrzeja Dudy, ale on sam będzie ją formułował i za pięć lat społeczeństwo wystawi mu ocenę. Nie chciałbym, żeby to była zmarnowana kadencja.
Zdaniem prezydenta Słupska, do największych błędów Andrzeja Dudy należy skłonność głowy państwa do nadmiernego afiszowania się ze swoją religijnością. – Rażące jest to bardzo silne przywiązanie do duchowieństwa. Prezydent Duda jeździ do Częstochowy, te wszystkie obrzędy religijne... Oczywiście ma prawo, ale jako głowa państwa powinien pamiętać, że trzeba znaleźć w tym wszystkim umiar.
Źródło: TVN24