Trudniej będzie o uprawnienia do latania dronami.
Trudniej będzie o uprawnienia do latania dronami. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta

W Polsce jest już 1,3 tys. pozwoleń na używanie bezzałogowców, choć jeszcze pod koniec 2014 r. uprawnienia do pilotowania dronów miało niewiele ponad 300 osób. Ministerstwa pracują nad projektem, które wprowadza obowiązkowy egzamin i znacząco podraża procedurę uzyskania zezwolenia na latanie.

REKLAMA
Polacy oszaleli na punkcie dronów. W ciągu ośmiu miesięcy tego roku wydano tysiąc certyfikatów na latanie - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Dzisiaj wystarczy do tego kurs, który nie musi kończyć się egzaminem. To ma się zmienić, bo w uzgodnieniach międzyresortowych jest projekt rozporządzenia, który ogranicza dostęp do przestrzeni powietrznej.
Teraz więc nie tylko będzie trzeba popisać się umiejętnościami, dokładnie tak, jak podczas egzaminu na prawo jazdy, ale też dysponować odpowiednimi środkami. Jak ocenia dziennik koszt uzyskania uprawnień sięgnie nawet 2 tys. zł.
Ale wydaje się to potrzebne, bo nie wszyscy piloci dronów potrafią zachować zdrowy rozsądek. Najlepszym tego przykładem jest incydent na Lotnisku Chopina. Podczas lądowania do samolotu Lufhansy niebezpiecznie zbliżył się dron, a piloci poinformowali o zagrożeniu wierzę kontroli lotów. Dlatego zgodnie z wytycznymi Urzędu Lotnictwa Cywilnego sprzedawcy będą musieli dołączać do dronów instrukcję, która informuje m.in. o zakazie latania nad lotniskami.
Jak donosiło kilka miesięcy temu TVP Info, samorządy korzystają pełnymi garściami z faktu, iż drony są wyjątkowo przydatne przy opracowywaniu ortofotomap. Czyli bardzo dokładnych danych opracowanych z przetworzenia materiału aerofotograficznego i planów kartograficznych. Dzięki temu urzędnicy zajmujący się opodatkowaniem nieruchomości w stosunkowo łatwy sposób mogą wyśledzić budynki, o zgłoszeniu których zapomnieli niektórzy obywatele.