
Wraca kontrowersyjna sprawa dotycząca gwałtu na nieletniej, którego legendarny polski reżyser Roman Polański miał się dopuścić przed laty w USA. Sąd Okręgowy w Krakowie właśnie otrzymał od strony amerykańskiej dokumenty mogące przesądzić o wyniku toczącego się przed nim postępowania dotyczącego dopuszczalności ewentualnej ekstradycji 82-letniego artysty z Polski do Stanów Zjednoczonych.
REKLAMA
Jak poinformował krakowski sąd, dokumenty te łącznie stanowią ponad 400 stron i zawierają zarówno oryginalne amerykańskie akta, jak i kopie przetłumaczone na język polski. Mają one stanowić podstawę planowanego prawdopodobnie już na najbliższy tydzień kolejnego posiedzenia w sprawie dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego z Polski do USA.
Już przed rokiem tłumaczyliśmy w naTemat, że ekstradycja Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych formalnie jest możliwa, ale bardzo mało prawdopodobna. Co jednak, gdyby znany reżyser w końcu trafił przed oblicze amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości i odpowiedział za przestępstwo sprzed 30 lat? Jak mógłby wyglądać jego proces za oceanem?
Jak wyjaśniał Michał Gąsior, kiedy reżyser pojawi się na amerykańskiej ziemi, zostanie aresztowany, a sąd w Los Angeles wznowi przerwany przed laty proces. Oskarżać będzie prokurator podległy Prokuratorowi Okręgowemu Los Angeles. Do 2012 roku był nim Steve Cooley, republikanin, którego oskarżano o to, że ścigając Polańskiego robi sobie kampanię wyborczą (starał się o stanowisko prokuratora generalnego), ugina się pod naciskiem mediów i chce rzucić im reżysera na pożarcie. Cooley wnioskował m.in. o wydanie wyroku pod nieobecność oskarżonego, ale sąd się na to nie zgodził.
Dziś nie bez znaczenia w procesie byłaby zapewne też postawa ofiary Polańskiego. Kobieta kilka lat temu sama wnioskowała o umorzenie sprawy i stwierdziła, że "choć Polański popełnił okropny błąd" to nie chce, by "wymiar sprawiedliwości USA nadal go ścigał". Jeśli miałabym wybierać między zeznaniami a ponownym gwałtem, wybrałabym to drugie – powiedziała w jednym z ostatnich wywiadów. To z pewnością będzie co najmniej okoliczność łagodząca.
Źródło: RMF24.pl
