Prezydent Słupska Robert Biedroń włącza się do dyskusji wokół bojkotu dyskontów Biedronka, który we wtorek zarządził prawicowy portal Fronda.pl. Wszystko za sprawą książeczki dla dzieci dostępnej w popularnej sieci. Fronda uznała, że publikacja ucząc dzieci takich pojęć jak "cywilizacja" czy "feminizm" uderza w tradycyjny model rodziny.
Fronda próbuje zastraszyć sklep
Portal zasugerował, że "Mały słownik ważnych pojęć" przemyca treści nieodpowiednie dla maluchów, w tym "promowanie homoseksualizmu". "Nasze dzieci mogą przeczytać w książce, że homoseksualiści to ludzie czujący pociąg do osób tej samej płci. I widzą zdjęcie uśmiechniętych lesbijek z pieskiem" – pisała Fronda.
Biedronka szybko wydała oświadczenie, w którym ustosunkowuje się do zarzutów pod swoim adresem. "Podobnie jak w przypadku innych książek, zakładamy, że ostateczny wybór, dokonywany według swoich potrzeb i w zgodzie ze swoimi poglądami, należy do kupującego. Jesteśmy siecią handlową i nie jest naszą rolą propagowanie lub polemika z ideologiami. Stanowczo odrzucamy takie zarzuty" – tłumaczyli przedstawiciele sieci.
Biedroń dołącza do obrońców Biedronki Dla naTemat zamieszanie wokół Biedronki komentowała prof. Magdalena Środa. – Hasło, że Polacy nie kupują czegoś, dlatego że sklep robi promocję na przykład tolerancji i miłości bliźniego wygląda nieco dziwnie. Tak jakby Polacy nie mieli być chrześcijanami tylko jakimś średniowiecznym plemieniem. Co to znaczy, że Polacy nie kupują? Ja jestem Polką i kupuję w Biedronce. Tym bardziej będę kupować w Biedronce, bo sprzedają książki które promują tolerancję i miłość bliźniego. To wartości, które uważam za chrześcijańskie i europejskie – tłumaczyła.
Po tym, jak akcja nawołująca do bojkotu sieci nie przyniosła spodziewanych przez jej inicjatorów efektów, do kontrofensywy przyłączył również prezydent Słupska Robert Biedroń. Na swoim profilu na portalu społecznościowym opublikował fotografię z Biedronki. Stoi na nim przy koszu z książkami w dyskoncie, a w ręku trzyma kontrowersyjną książeczkę dla dzieci. Podpis pod zdjęciem jednoznacznie podpowiada, co Biedroń myśli o zarzutach Frondy i po której stronie sporu się opowiada: "Ostatni egzemplarz na (nie)szczęście" – napisał uradowany prezydent Słupska.