Po zatrzymaniu Marcina D. przez CBA wychodzą na jaw kolejne niewygodne dla niego fakty. Mąż Marty Kaczyńskiej oszukiwał w sprawie niepełnosprawnych, rzekomo zatrudnianych w związanych z nim spółkach. Deklarował, że było ich 248, na co zresztą otrzymał wsparcie 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON).
Pieniądze niepełnosprawnych na konto spółek
Okazuje się, że pieniądze te trafiały nie do niepełnosprawnych, ale właśnie na konto związanych z D. spółek. Chodzi o dwie firmy: Global Partners mająca siedzibę w Warszawie oraz Financial Brothers w Krakowie. W poniedziałek miały miejsce przesłuchania w tej sprawie.
Teoretycznie spółki zatrudniały osoby chore aby wykonywały usługi finansowe, takie jak np. telepraca przy proponowaniu kredytów, kart kredytowych. PFRON przekonuje, że takie osoby były zatrudniane, a z dokumentów jasno wynika, że kwalifikowały się do dofinansowania. Czy swoją pracę jednak wykonywały? Tego już sprawdzić nie można.
PFRON przelewał dofinansowanie bezpośrednio na konto niepełnosprawnych, lecz ci przekazywali je dalej na konto spółek. – Część dotacji przekazywali jako opłaty za użyczenie sprzętu, szkolenia itp. – tłumaczy „Wyborczej” informator z prokuratury. Z doniesień wynika, że spółki D. robiły wszystko, aby utrzymać dofinansowanie z PFRON.
W tym celu nawiązały współpracę z fundacją „Niewidoczni”, przez którą rekrutowano osoby niepełnosprawne. Oprócz tego – jak pisze „GW” – Wiktor D., prezes Global Partners i jeden z zatrzymanych (prywatnie kuzyn mec. D.), wspierał finansowo jedno ze stowarzyszeń zajmujące się aktywizacją sportową niewidzących.
Marcin D.: „Czuję się niewinny” Przypomnijmy, że Marcin D. został zatrzymany w niedzielę. Oprócz niego, Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało jeszcze cztery osoby. Według rzecznika krakowskiej prokuratury to: Wiktor D., Grzegorz D., Katarzyna M. i Beata W. Dwie osoby zatrzymano w Trójmieście, jedną w Warszawie, dwie pod Krakowem. Marcinowi D. zarzuca się m.in. kierowanie grupą przestępczą i wyłudzenie wspomnianych 13 mln zł.
Marcin D. nie przyznaje się jednak do winy. W poniedziałek w krakowskiej prokuraturze przerwał składanie zeznań. Sprawa będzie miała swój dalszy ciąg we wtorek. „...oświadczam, że mój klient Marcin Dubieniecki jest niewinny, czuje się niewinny i powinien być traktowany jak niewinny, po trzykroć to samo: niewinny” – napisał w specjalnym oświadczeniu jego obrońca.
Prokuratura wnioskuje o areszt
We wtorek prokuratura poinformowała, że skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Marcina D. oraz czterech osób, które zatrzymano wraz z nim. Śledczy uważają, że podejrzani nie powinni zostać wypuszczeni na wolność, ponieważ mogliby utrudniać prowadzenie postępowania.
Marcin D. usłyszał m.in. zarzuty kierowania grupą przestępczą oraz prania brudnych pieniędzy. Pozostali podejrzani złożyli wyjaśnienia. Marcinowi D. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Źródło: "Gazeta Wyborcza"