Wydarzenie zorganizowane przez Młodzież Wszechpolską pod tytułem „Polacy przeciwko imigrantom” ma już 22 tysiące członków. Organizatorzy nie chcą, aby Polska przyjęła ludzi, o których nic nie wiemy, i którym według nich nie można zaufać. Z kolei wydarzenia, w których nawołuje się debaty na temat przyjęcia większej ilości imigrantów do Polski są znacznie mniej popularne. Co więcej, jak to bywa na Facebooku, część z tych osób nie ma zamiaru popierać organizatorów, ale dołączają do wydarzeń tylko po to, aby atakować ludzi, którzy chcą pomóc uciekinierom z Syrii, Erytrei i innych państw.
Czego boi się Młodzież Wszechpolska?
Po pierwsze nie wiedzą kim będą ludzie, których polski rząd przyjmie do Polski. Jakiego wyznania będzie 2 tysiące osób, kto będzie płacił za ich zasiłki, gdzie będą mieszkać i jak „funkcjonować” nie znając języka? Organizatorzy twierdzą, że Polacy nie chcą imigrantów, a rząd ich nie słucha. I to mimo protestów, złych doświadczeń krajów Europy Zachodniej, licznych incydentów z udziałem imigrantów, którzy wyrażają poparcie dla organizacji terrorystycznych. Do tego część polityków twierdzi, że przyjęcie imigrantów nam się po prostu nie opłaca. Do tego problem imigrantów spycha na drugi plan problem Polaków, repatriantów ze Wschodu, którzy marzą o powrocie do ojczyzny, a także problem tych Polaków, którzy są patriotami, ale dla lepszego życia są zmuszeni wyemigrować.
Młodzież Wszechpolska zarzuca, że Polska jest niewolnikiem Unii Europejskiej, kopiuje niesprawdzone metody w Zachodu, a przede wszystkim okrada swoich obywateli. W związku z tymi zarzutami organizatorzy nawołują do przyjścia na warszawski Plac Zamkowy i powiedzenia "nie" niechcianym imigrantom. Komentujący w większości popierają słowa Młodzieży Wszechpolskiej, niewiele osób sprzeciwia się przedstawianym poglądom. Co więcej, nawołują do zgłaszania wydarzenia „Polacy przeciwko Polakom protestującym w imieniu wszystkich Polaków przeciwko przyjmowaniu imigrantów do Polski/ Europy” i petycji „List otwarty ws. uchodźców w Polsce”.
Chcemy, nie chcemy? „Polacy przeciwko Polakom protestującym w imieniu wszystkich Polaków przeciwko przyjmowaniu imigrantów do Polski/ Europy” to strona, która ma być odpowiedzią na strony, które nawołują do niezgadzania się na przyjmowanie imigrantów do Polski. – Wydarzenie powstało dla przeciwwagi, tyle tych protestujących, aż wstyd, że to właśnie te ksenofobiczne, rasistowskie głosy tak głośno wybrzmiewają. Mamy szczęście, że (choć Polska jest, jaka jest), żyjemy tutaj i z pełnymi żołądkami możemy sobie protestować na Facebooku, nie bojąc się, że ktoś nam coś za to zrobi albo zrzuci nam bombę na głowę – napisała organizatorka. Podkreśliła przy tym, że jest katoliczką, nawołuje do pomocy innym ludziom jako Polka.
Ale to wydarzenie ma tylko ponad 15 tysięcy uczestników. Wśród nich tacy, który mają odmienne zdanie na temat imigrantów. Zdarzają się też wpisy przykre, nie związane z faktami. Na przykład, że imigrantów chcą przyjąć brzydkie Polki, bo będą mogły znaleźć sobie wśród nich męża. Niektórzy uczestnicy powielają argumenty Młodzieży Wszechpolskiej pisząc, że przyjęcie 2 tysięcy imigrantów nie rozwiąże problemu, bo przecież konflikt wciąż będzie trwał, a imigranci to nie nasz problem, bo nie mamy nic wspólnego z konfliktem w Syrii. Nie stać nas na ich utrzymanie i mamy swoje problemy, na przykład głodne dzieci (choć za utrzymanie uchodźców będzie płaciła Unia Europejska). Poza tym to faworyzowanie grupy społecznej, której nikt nie chce na terenie naszego kraju. W końcu, muzułmanie, którzy przyjeżdżają do Europy winni są przestępstw, gwałtów, zamachów i nie powinniśmy dopuścić, aby to samo stało się w Polsce.
W podobnym tonie sprawę komentuje prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS, która wkrótce będzie walczyła o reelekcję
Petycje Bardziej oficjalnie, bez organizowania protestów, postanowili działać polscy artyści, dziennikarze, opiekunowie kultury. W petycji, która jest skierowana do prezydenta, premier i marszałków Sejmu i Senatu, czytamy – My, niżej podpisani, zwracamy się do władz Rzeczypospolitej Polskiej o szybkie podjęcie skutecznych działań, które pozwolą na przyjęcie uchodźców z Syrii, Erytrei i innych krajów, w których toczy się wojna oraz zapewnienie im niezbędnej pomocy. Polacy na przestrzeni dziejów wielokrotnie korzystali z gościnności i pomocy innych krajów i narodów. Teraz powinniśmy odwzajemnić to wsparcie. Uchodźcy mają prawo do azylu i Polska jest moralnie zobowiązana tego azylu im udzielić – czytamy.
Dodatkowo nawołują do podjęcia działań związanych w edukacją społeczeństwa, które nie rozumie problemu imigrantów. – Zdajemy sobie także sprawę z konieczności niesienia pomocy uchodźcom z Ukrainy i rodakom pragnącym wrócić do kraju. Wszyscy powinniśmy zrozumieć, że homogeniczny i jednokulturowy kraj był tylko krótkim epizodem w naszych dziejach – czytamy w liście. Organizatorzy - „Teatr Powszechny” i „Strefa WolnoSłowa”- pokazują tym samym, że przeanalizowali wszystkie argumenty za i przeciw przyjęciu imigrantów. Jednak, jak to w internecie, wiele jest komentarzy, według których treść „Listu otwartego ws. uchodźców w Polsce” jest bezsensowna i stronnicza.
W podobnym tonie jest list, który został napisany przez Polaków, którzy mieszkają między innymi w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii. Jak napisali, są rodzinami powstałymi z ruchów migracyjnych. Dlatego wiedzą, jak bardzo ważne jest to, aby przyjąć ludzi, którzy widzą w imigracji szansę nie tylko na poprawę jakości życia. Dzisiaj w Syrii najważniejsze dla tych ludzi jest ratowanie życia swojego i swoich bliskich. Są zadowoleni z tego, że Polska zdecydowała się na przyjęcie 2 tysięcy imigrantów, ale twierdzą, że to wciąż za mało. List popiera Fundacja „Ocalenie”.
Polacy, naród o tragicznej historii. Nasi dziadkowie wiedzą, co to śmierć bliskich, widzieli krew na ulicach. Dlatego właśnie my do problemu imigrantów powinniśmy podejść z większą empatią. Pomyślmy o dzieciach i ich rodzicach, którzy tak bardzo chcą żyć, że decydują się na wielodniową podróż w niebezpiecznych warunkach, gdzie eksperci twierdzą, że mają tylko 20 proc. szans na przeżycie.