Bogusław Wołoszański na swojej oficjalnej stronie opublikował wpis na temat „złotego pociągu”. Dlaczego dotąd milczał? – „Doskonale wiem, jak bardzo dziennikarskie relacje mogą zniekształcać rzeczywistość, a one były jedynym źródłem wiedzy o rzekomym znalezisku. A w nich nic mi się nie składało”.
Według Wołoszańskiego nie było też możliwe, aby w tunelu znaleziony był pociąg pancerny. Przede wszystkim nikt nie pozbyłby się w czasie walk tak dobrze uzbrojonego pojazdu. Gdyby podjął taką decyzje, byłby po prostu rozstrzelany. Co więcej, nie ma żadnych oficjalnych, naukowych dokumentów, które mogłyby potwierdzić prawdziwość odkrycia. Słynny popularyzator historii stwierdził: „Nie słyszałem, żeby jakieś naukowe autorytety potwierdzały znalezienie pociągu, a wątpliwości – wiele.”
Miło by było
Wątpliwości budzi też umiejscowienie pociągu. Według dziennikarza, nikt nie schowałby tak głęboko, tak wielkich skarbów. Wyciągnięcie ich wymagałoby wtedy wielotygodniowych prac. Rozminowywanie, kopanie, tony ziemi. Wołoszańskiemu wydaje się to zupełnie nielogiczne. Dodał jednak, że chciałby, aby taki pociąg naprawdę istniał. Jak powiedział – Byłoby to piękne znalezisko dla Muzeum Kolejnictwa, a samobieżne działa dla Muzeum Wojska Polskiego, czego obydwu muzeum z całego serca życzę.