Premier Ewa Kopacz podczas wystąpienia na radzie krajowej Platformy, zaostrzyła ton. Kampania wyborcza właśnie wkracza w decydującą fazę, a szefowa rady ministrów sięga po starą sprawdzoną metodę i roztacza wizję ponurej rzeczywistości pod rządami szefa PiS. Premier mocno zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego. – To lalkarz pociągający za sznurki marionetek – grzmiała ze sceny.
Podczas posiedzenia rady krajowej Platformy partia zatwierdziła listy wyborcze do Sejmu. Gwiazdami wieczoru zostali Ludwik Dorn i Grzegorz Napieralski, którzy właśnie dołączyli do drużyny premier Ewy Kopacz. Te informacje zelektryzowały opinię publiczną, ale wystąpienie szefowej rządu też było mocnym akcentem wieczoru. Zanim premier z zadowoleniem obwieściła start Dorna i Napieralskiego, sama zwracając się do działaczy Platformy podkreśliła, że kandydowanie z jej list wiąże się z poważnym zagrożeniem, a każdy kto się na nich znalazł, będzie narażony na szykany.
– Mam tu sto nazwisk, to nowa drużyna Platformy! To ludzie, od których będzie zależeć przyszłość Polek, Polaków i Polski.(...)Każdy kto nie jest szaleńcem znajdzie u nas miejsce (...)Będziecie obrażani, odsądzani od czci i wiary będą szukać na was i wasze rodziny haków – mówiła premier, sugerując, że za nagonką będą stać politycy Jarosława Kaczyńskiego – przekonywała premier.
Szefowa Platformy sporo czasu poświęciła na krytykowanie Jarosława Kaczyńskiego. Zarzuciła mu, że "rządzi z ukrycia", a jego medialna powściągliwość ma uśpić czujność wyborców. – Tylko Platforma ma siłę obronić Polskę przed człowiekiem, który rządzi z ukrycia! – dowodziła.
Premier przestrzegała przed "zbiorową utratą pamięci" i powrotem rządów PiS. – Pamiętajmy jak było – apelowała. Przypomniała też, że to za rządów Platformy udało się przeforsować ustawę o in vitro, zorganizować mistrzostwa Euro, zlikwidować pobór do wojska i wprowadzić darmowy podręcznik dla szkół. – Będziemy dalej budować – zapewniła premier. Szefowa rady ministrów stwierdziła również, że w nadchodzących wyborach będzie ważyć się decyzja o kształcie demokracji w Polsce. – To wybór między demokracją a demokracją ludową – powiedziała.