
- bo chcę umieć być dla siebie ważna,
- bo chcę pamiętać ile radości jest w rzeczach najprostszych,
- bo to bezkosztowy i najlepszy zastrzyk radosnych endorfin,
- bo lubię makaron i czekoladę, ale za nic nie chciałabym musieć rezygnować z garderoby, co mieszka w mojej szafie,
- bo nie znoszę powtarzalności i braku przestrzeni w siłowniach,
- bo chcę chodzić latem bez stresu w ulubionych krótkich szortach,
- bo chcę spotykać się z ludźmi, co mają pasję i z nich czerpać,
- bo po pięciu minutach biegu przechodzi złość i brak humoru, a po dziesięciu jestem już na zdrowym LEGALNYM haju,
- bo nie lubię cellulitu,
- bo bieganie pozwala mi się mierzyć ze słabościami,
- bo przełamuję strach biegając nocą, biegając po pustych drogach. Ten strach przed samotnością... Czytaj więcej
Po tym pracowitym roku wciąż uważam, że bieganie jest cudne, dobre, poprawnie uzależniające. Wciąż je lubię, coraz lepiej rozumiem, mądrzej trenuję, nie powtarzam już cudzych mądrości o bieganiu – mam własne: wybiegane