
“Proszę sympatyków PO, aby pamiętali, kto w 2007 roku potrafił i miał dość jaj, by odsunąć od władzy premiera Kaczyńskiego” – napisał na Twitterze Radosław Sikorski. To komentarz do informacji o starcie Romana Giertycha w wyborach do Senatu.
REKLAMA
Przyjaźń Romana Giertycha i Radosława Sikorskiego nie jest tajemnicą. Kariera polityczna tego pierwszego została przerwana, gdy stracił funkcję marszałka Sejmu i wycofał się z kandydowania w wyborach parlamentarnych. Ten drugi, dotychczas na marginesie polityki, właśnie znów się zaangażował i zapowiedział start w wyborach do Senatu.
Giertych wystartuje z podwarszawskiego okręgu. Ma duże szanse także dlatego, że Platforma Obywatelska nie wystawi tam własnego kandydata. Jego rywalką będzie karnistka Monika Płatek, która dziś ogłosiła swoją decyzję.
Były minister edukacji i wicepremier właśnie zyskał kolejny atut. To wsparcie samego Sikorskiego, który na Twitterze sformułował dość jednoznaczny w wymowie apel do wyborców Platformy.
Komentatorzy natychmiast zaczęli jednak dyskutować z teorią Sikorskiego o odsunięciu Kaczyńskiego od władzy. Koalicja PiS-Samoobrona-LPR rozpadła się bowiem po tzw. aferze gruntowej, kiedy wybuchł spór PiS z Samoobroną o ocenę akcji CBA. Potem, w sierpniu 2007 roku, Jarosław Kaczyński zerwał koalicję i odwołał wszystkich koalicyjnych ministrów. Dlatego można powiedzieć, że to raczej prezes PiS "wyciął" z polityki Romana Giertycha.
