Reklama.
Stres przed startem nie jest związany z tym czy debiutujemy, czy walczymy o zwycięstwo, czy o swoje cele. Stres generują głównie rodzące się w głowie pytania: jaki uzyskamy wynik? Czy nasza praca przełoży się na efekty, a nasz wysiłek zostanie nagrodzony?
Oznaki są rożne: od zdenerwowania i podirytowania, przez rozpacz aż do objawów zwykłego przeziębienia. Jeżeli ostatnie treningi nie wychodzą tak jak byś chciał, to rada jest jedna – spokojnie i bez nerwowych ruchów. To nie czas na analizę naszych błędów. Teraz już nie jest istotne czy za dużo, czy za mało ćwiczyliśmy. W tej chwili najważniejsze jest ładowanie akumulatorów i przygotowywanie się do świętowania na mecie.
Niezależnie od tego czy osiągniesz swój cel, ważne żebyś był gotowy na radość. Planowanie pozytywnych chwil na mecie pomaga odciążyć głowę, która właśnie wychodzi z najtrudniejszego okresu treningowego – jest zmęczona tak jak twoje ciało. Tylko odpowiedni relaks i planowanie szczegółów pobytu, podróży i świętowania potrafi przestawić ją w tryb „Tak, mogę”.
Czasem przegrywają nawet najwięksi sportowcy. Jednak tych wszystkich, którzy wygrywają łączy jedna rzecz – oni nie planowali porażki tylko zwycięstwo, wiec planuj je i Ty. Tak naprawdę to właśnie Twoje nastawienie jest teraz kluczowe do tego, żeby nic nie popsuć i nie popełnić błędu. Pamiętaj, dzień wyścigu i sam bieg to świętowanie trudnego okresu jaki musiałeś przejść, żeby stanąć na starcie. Praca jaką wykonałeś jest w Tobie, wiec do boju.
Jeśli masz pytania i wątpliwości to serdecznie zapraszam na wspólny trening z debiutantami, który zorganizujemy 22 września, o godzinie 18:00 na stadionie Agrykoli w Warszawie. Wszystkie informacje znajdziesz tutaj.
Grzegorz Zwierzchoń
Trener Zwierzu
Trener Zwierzu