– Angela Merkel zaprosiła do Niemiec imigrantów, a teraz martwi się jak rozlokować ich w Polsce. Całe to tragiczne zamieszanie to wina świata zachodniego: Unii i Ameryki. Kto chciał eksportować demokrację do Iraku, Syrii i Libii powinien ponosić koszty tej całej tragedii – uważa Riad Haidar, lekarz syryjskiego pochodzenia od 40 lat mieszka w Polsce.
Działania unijnych polityków będą skuteczne? Każdy z krajów UE ma przyjąć pewną kwotę uchodźców czy imigrantów…
Riad Haidar: ordynator oddziału neonatologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Białej Podlaskiej, Syryjczyk z pochodzenia: – Ludzie to nie bydło, żeby ich dzielić na stada i pędzić w różne strony Europy. Jestem bardzo rozczarowany.
Jak rozumieć takie głosy jak wypowiedź Syryjczyka, szefa Amrit Kebab, który powiedział, że nie chce imigrantów w Polsce?
Uchodźcy uciekający przed wojną i imigranci ekonomiczni to zupełnie inne sprawy. Tym pierwszym wali się świat na głowę. Po drodze dołączyli do nich ludzie z Albanii, Kosowa, Afganistanu i całej Afryki. Wszyscy chcą pomocy i lepszego życia. Wiele gorzkich wypowiedzi wynika z gniewu. Syryjczycy byli bardzo dumni z własnego kraju. Ja wręcz nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Jeszcze kilka lat temu Syria była krajem o największej na Bliskim Wschodzie tolerancji światopoglądowej. Nie wspomnę o kwitnącym biznesie, bankach, firmach ubezpieczeniowych, wydobyciu surowców. Dziś mamy wojnę, zniszczenia o skali jak po II wojnie światowej. Masa ludzi podjęła próbę dostania się do Europy. Jeśli teraz widzę tych wycieńczonych ludzi i słyszę, że to Syryjczycy, to chce mi się krzyczeć, kto im to zrobił!
Tacy ludzie jak Pan obarczają kogoś winą?
Całe to tragiczne zamieszanie to wina świata zachodniego: Unii i Ameryki. Kto chciał eksportować demokrację, do Iraku, Libii czy Syrii to powinien ponosić koszty tej całej tragedii. Natomiast Polacy…. Mam wrażenie że niechcący wylądowali w środku tego problemu. Angela Merkel zaprosiła do Niemiec imigrantów, a teraz martwi się jak rozlokować ich w innych krajach.
Nie wierzy pan w arabską Wiosnę Ludów?
Nie ma wiosny jest ciemna jesień, ponury listopad. I szaleńcy z ISIS, którzy na bazie zgliszczy budują kalifat. Demokracja jako ustrój sprawdzony w naszym świecie nie nadaje się do rządzenia krajami bliskiego wschodu. Sunnici, szyici, wahabici – wszystkie niuanse religijne, do tego plemienne zależności, sam się w tym gubię. Wyobrażenie polityków o tym, że jeśli Ameryka czy Europa postarają się obalić reżimy Kaddafiego i Baszara Al Asada to w ich miejsce nastanie pokój i demokracja było bardzo naiwne.
Czy Syryjczycy w Polsce sympatyzują z reżimem Baszara Al Assada?
W Polsce nauczyłem się takiego słowa jak „mniejsze zło”. Assad właśnie nim jest. Dopóki wspiera go Rosja, należy się z nim liczyć. Ponadto jest kartą w międzynarodowej grze Rosjan o wpływy w Iranie i Ukrainie. Jako lekarz proponowałbym zastosowanie śmiałej terapii, jednym cięciem. Niech Asad i opozycja popierana przez NATO siądą do rozmów. Może gdy postarają się stworzyć państwo na nowo uda się przywrócić pokój, a uchodźcy zawrócą do ojczyzny.
Jak trafił pan do Polski?
W 1972 roku przyjechałem na studia medyczne do Lublina. Początkowo jako stypendysta syryjskiego rządu, ale uczelnię ukończyłem na własny koszt. Moja żona jest radiologiem, mamy trzech synów. Cale życie poświeciłem na pracę nad leczeniem noworodków. Z Pomocą Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy udało mi się stworzyć jeden z najlepszych w Polsce oddziałów neonatologii w Polsce.
Kandyduje Pan do sejmu z listu ugrupowania Zjednoczona Lewica, ale gdyby dziś był pan posłem i miał stanąć na mównicy w debacie o polityce wobec imigrantów i uchodźców to co by Pan powiedział?
Ci ludzie uciekają przed śmiercią, kalectwem, ubóstwem i chłodem i głodem pomóżcie im nie stawiając żadnych warunków.
Również w Polsce słychać niechęć do imigrantów czy uchodźców. Obawia się pan reakcji Polaków na przybyszów?
Mieszkam w Polsce ponad 40 lat, znam życie. Internetowi hejterzy mogą sobie pisać co chcą, w prawdziwym życiu Polacy są porządnymi ludźmi. Wiedzą co to jest bezrobocie, bieda, chłód i głód. Jestem pewien że gdyby w środku zimnej nocy do dowolnego domu zastukał uchodźca z dzieckiem na ręku znajdzie pomoc. Nie wierzę w to, że Polak prędzej wyrzuci chleb do śmietnika niż da imigrantowi.