Antoni Macierewicz jest w dobrej formie. W wieczornej rozmowie z Piotrem Kraśko w TVP Info nie dał sobie wejść na głowę. Dziennikarz przegrał tę batalię, Macierewicz niemal nie dawał mu dojść do słowa. A stwierdził między innymi, że Polacy są najmniej ksenofobicznym narodem w Europie.
– Otwieramy się na cały świat zewnętrzny, jesteśmy najbardziej tolerancyjni. To nie my zamknęliśmy granice Strefy Schengen. Przedtem świat obiegły zdjęcia ludzi z Europy, którzy oferowali imigrantom prezenty, a teraz zamykają granice i mają karabiny w rękach. To jest prawdziwa twarz Europy, poza Polską, która traktuje wartości chrześcijańskie na serio – powiedział polityk PiS.
Potem wiceprezes PiS szybko zmienił temat i zaczął atakować środowisko dziennikarskie. – Oczekiwałem od pana innej rozmowy, myślałem, że przeprosi nas pan za skandal, którego autorem jest Monika Olejnik. Nazwanie Breivikiem prezydenta Dudę, jest nieprzyzwoite – podsumował Macierewicz.
Przyznał, że spodziewał się więcej po osobie, która wyznacza standardy dziennikarstwa, które nazwał uderzającymi w godność człowieka. Powiedział, że PiS potrafi przepraszać za swoje błędy, i na dowód skruchy pożegnali się z Adamem Hofmanem. Dlatego obowiązkiem polskich dziennikarzy jest doprowadzenie do tego, żeby Monika Olejnik była odsunięta od pełnionych przez siebie funkcji. – Nie ma wątpliwości, że białe jest białe, a czarne jest czarne, jednak przepraszam nie zawsze znaczy przepraszam – podsumował Macierewicz.
Wiceprezes PiS skrytykował premier Ewę Kopacz. Powiedział, że nie pozwala narzucać Unii Europejskiej to, jak wielu uchodźców przyjedzie do Polski. A pomoc nie powinna polegać na przyjmowaniu ich, ale powinna ograniczyć się do pomocy finansowej. – Czy pan słyszał o terrorystach, którzy umieszczani są wśród tych grup imigrantów, którzy wędrują po Europie? – pytał Piotra Kraśkę.
Okazało się, że Antoni Macierewicz ma żal do Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka. – Zamiast skupić się na bezpieczeństwie kraju teraz, kiedy jest problem z imigrantami, to on wysyła żołnierzy do Wałbrzycha załatwiać swoje sprawy, żeby szukali „złotego pociągu” – stwierdził.
Na koniec rozmowy stwierdził, że Beata Szydło przedstawia podczas kampanii gotowe projekty ustaw, które będzie chciała wprowadzić w życie po wygranych wyborach, a Ewa Kopacz mówi o pustych obietnicach.