
Środowa debata w Sejmie miała być kluczowa, jeśli chodzi o wypracowanie stanowiska Polski w sprawie kryzysu europejskiego związanego ze wzmożoną falą uchodźców z Bliskiego Wschodu. Można było się jednak spodziewać burzliwej dyskusji, bo opozycja od dawna podkreśla, że za przyjęciem uciekinierów kryje się wiele zagrożeń. Wszystkich przebił jednak Jarosław Kaczyński.
REKLAMA
Przekonywał, że przyjęcie uchodźców bez zgody narodu będzie oznaczało złamanie Konstytucji. Kaczyński przedstawiał też czarny scenariusz, który według niego czeka nas po przyjęciu uchodźców.
– Najpierw zwiększa się liczba uchodźców, później oni narzucają swoją wrażliwość. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech spojrzy na Szwecję, gdzie są 52 strefy szariatu, boją się wywieszać flagę, bo jest krzyż - mówił. - Czy chcecie, żeby tak było u nas? Żebyśmy przestawali być gospodarzami we własnym kraju? Ja tego nie chcę i nie chce tego Prawo i Sprawiedliwość – mówił prezes największej w Polsce siły opozycyjnej.
Na reakcję Szwecji nie trzeba było długo czekać. Ambasada tego kraju napisała jeszcze tego samego dnia wieczorem na Twitterze, że kwestia obowiązującego tam prawa to źródło wielu nieporozumień. Jednym z nich - można wywnioskować - uległ wczoraj właśnie Kaczyński. – W Szwecji mamy szwedzkie prawo – zamknęli spekulacje szwedzcy dyplomaci.
