– Jesteśmy częścią wspólnoty europejskiej. Jeśli nie chcemy zostać sami z problemami, które możemy mieć w przyszłości - np. w związku z sytuacją na Ukrainie - musimy być aktywni. i spełnić część zobowiązań, które nas dotyczą. Tymczasem prezes Kaczyński pokazał, że rola Polski w Unii powinna być mniejsza, a nie większa – mówi w "Bez autoryzacji" Agnieszka Pomaska, przewodnicząca sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej.
Przed Europą poważny problem, a wczoraj w Sejmie obserwowaliśmy poniekąd cyrk polityczny. Czy dyskusja spełniała Pani oczekiwania?
Niestety ubolewam, zabrakło merytorycznego głosy głównej partii opozycyjnej, która - jak sądzę - aspiruje do rządzenia krajem. Nie było też głosu odpowiedzialnego. A w tej sprawie, jeśli mówimy o stanowisku polskim, bardzo ważna jest jedność w parlamencie i wsparcie dla negocjacji prowadzonych przez rząd. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, jeśli chodzi o przyjęcie uchodźców.
Minister Szczerski podkreślił, że prezydent oczekuje na pełne stanowisko rząd w kwestii dyskutowanego problemu. Dał więc do zrozumienia, że do tej pory nie zostało ono wypracowane.
Ależ stanowisko jest bardzo jasne, było prezentowane na posiedzeniu połączonych komisji, było prezentowane wczoraj w Polsce, jak i wcześniej na forum zagranicznym. Dzisiaj sytuacja jest taka, że Polska zgodzi się na przyjęcie uchodźców pod pewnymi, konkretnymi warunkami. Są to: rozróżnienie uchodźców od imigrantów ekonomicznych, zabezpieczenie zewnętrzne granic UE, gwarancja posiadania pełnej kontroli nad procesem weryfikacji przybyłych - pod kątem bezpieczeństwa.
Tylko pod tymi warunkami Polska zgodzi się na przyjęcie uchodźców, a sam problem nie zniknie tylko dlatego, że ktoś w kraju powie, że nie powinniśmy się tym zajmować. To problem europejski, więc także i polski.
Ale my jesteśmy częścią wspólnoty europejskiej. Jeśli nie chcemy zostać sami z problemami, które możemy mieć w przyszłości - np. w związku z sytuacją na Ukrainie - musimy być aktywni. i spełnić część zobowiązań, które nas dotyczą. Tymczasem prezes Kaczyński pokazał, że rola Polski w Unii powinna być mniejsza, a nie większa. Poza tym jest też wspólne stanowisko Grupy Wyszehradzkiej - ono pokazuje, że Polska zabiega też o swoje interesy, o swoje bezpieczeństwo. Głosy, że to nie nasza sprawa, są po prostu nieodpowiedzialne.
Czy przyjęcie uchodźców bez zgody narodu to złamanie konstytucji? Tak mówił wczoraj prezes PiS.
To jakiś absurd, niepotrzebne granie na emocjach. Element gry politycznej, ale problem nie zniknie wraz z wyborami.
Lider PiS wyraził wręcz obawę, że Polska podzieli niebawem los Szwecji...
Tak się złożyło, że od wczoraj gościmy w Polsce delegację ze Szwecji z przewodniczącym parlamentu na czele. Bardzo dyplomatycznie to skomentował, ale nawet dementi w tej sprawie pojawiło się na stronie ambasady. Że w Szwecji mamy szwedzkie prawo, a nie szariat. Nie mówiąc już o rzekomym strachu Szwedów związanym z wywieszaniem flag narodowych, które przedstawiają żółty krzyż na niebieskim tle. To raczej zostało nawet w Szwecji przyjęte w kategoriach żartu.
Opozycja podkreśla, że to Niemcy narzucają nam swoją wolę. Chcą ponoć stworzyć na naszej ziemi obozy dla uchodźców, podczas gdy oni wcale nie chcą u nas mieszkać.
Odnoszę wrażenie, że tezy stawiane przez opozycję wczoraj w Sejmie były zupełnie oderwane od rzeczywistości. Były po prostu nieprawdziwe. To próba wykorzystania interesu politycznego. Jeśli przyjadą do nas uchodźcy, to nikt nikogo nie będzie ich na siłę trzymać w ośrodkach.
Jaką liczbę uchodźców jesteśmy w stanie przyjąć na dzień dzisiejszy?
Jesteśmy przygotowani na większą ilość uchodźców - druga opcja przewiduje dodatkowe 10 tys. osób. Mówimy maksymalnie o 12 tys., ale dziś to liczba 2 tys. jest naszym zobowiązaniem. To nawet nie jest osoba na gminę. Te liczby nie będą zauważalne. Przecież swego czasu przyjęliśmy 83 tys. Czeczeńców i nie było żadnych problemów. Chcę wszystkich uspokoić, bo straszenie imigrantami to niepotrzebne podsycanie emocji. Przyjmiemy tylko osoby, które uciekają przed wojną i w ten sposób ratują swoje życie.
A jak będzie wyglądała standardowa procedura weryfikacyjna?
Każda trafi do specjalnego ośrodka, gdzie będą dokładnie zweryfikowane jej dane. Co bardzo ważne, to Polska decyduje, kto przyjmie. Będzie rozpatrywany każdy pojedynczy wniosek o przydzielenie statusu uchodźców. W związku z tym nie ma zagrożenia, że sprowadzimy tu imigrantów ekonomicznych albo terrorystów.
Po to są służby, żeby właśnie takie osoby wyłapywać. Fakt, że taka osoba została zatrzymana jest dowodem, że wszystko działa sprawnie. Oczywiście nikt nie może zagwarantować, że takich prób wykorzystania sytuacji nie będzie. Ale służby są na to przygotowane.