Kazik Staszewski nieraz wspominał, że nie chce brać udziału w kampaniach reklamowych. W ubiegłym roku o reklamy spierał się z autorem nieoficjalnej strony kazikstaszewski.art.pl. Teraz znalazł się na liście gwiazd festiwalu "Męskie Granie", którego pomysłodawcą i głównym sponsorem jest jeden z największych koncernów piwnych w Polsce. Artysta złamał swoje zasady? - Nawet jeśli, to i co z tego? - pyta Piotr Metz.
Tym, że "Kazik na Żywo" wystąpi na festiwalu "Męskie Granie" zainteresował nas jeden z czytelników naTemat. Jego zdaniem sytuacja jest zastanawiająca, bo lider formacji nie raz podkreślał, że nie chce angażować się w reklamy, a festiwal jest ciekawą i zaangażowaną, ale jednak formą promocji jednego z alkoholowych koncernów.
- Festiwal "Męskie Granie" ma ciekawych twórców i swoją publiczność, ale też trochę inny charakter niż pozostałe duże imprezy muzyczne, bo inicjatywa wychodzi od sponsora, a nie od organizatorów, którzy dopiero tego sponsora szukają - mówi Bartek Chaciński, dziennikarz muzyczny "Polityki".
Również zdaniem naszego czytelnika to subtelna, ale istotna różnica, która może oburzać fanów Kultu. Zwłaszcza po ubiegłorocznym zamieszaniu wokół strony kazikstaszewski.art.pl, która przez lata była najlepszą fanowską witryną poświęconą Kazikowi i jego projektom (a jak twierdzą fani - najlepszą w ogóle, wliczając w to oficjalne strony zespołów). Jak wynika z opublikowanych zarówno w witrynie, jak i na oficjalnej stronie Kultu wymiany e-maili i listów otwartych, do prowadzącego stronę Przemysława Likus, napisał menadżer Kazika, Piotr Wieteska. W wiadomości poprosił (zdaniem Likusa "zażądał") usunięcia ze strony wszystkich reklam.
Wieteska napisał też, że jeśli reklamy nie znikną, artyście pozostanie jedynie zwrócenie się o pomoc prawną. Na forum użytkownik "Kazimierz" (najprawdopodobniej sam Kazik Staszewski) dodał: "Jesteś niezwykle ważną stroną i wobec tego niestety nie życzę sobie tu reklam. Co będzie jak nagle w ten program wejdzie ci reklama - nie mediamarktów czy innych maryj, a fabryka broni czy wódy. Czy też powiesz, że to automatyczny program i nie masz na to wpływu. To załóż sobie coś pod nazwą Likus i szlus. I reklamuj tam nawet heroinę".
Przemysław Likus tłumaczył, że na życzenie Staszewskiego reklamy usuwał już w 2008 roku. W proteście przeciwko zachowaniu artysty i jego menadżera, prowadzoną przez lata stronę zamknął. Do dziś znajduje się na niej jednak oświadczenie, w którym autor tłumaczy przyczyny zamknięcia.
To nie pierwszy spór Kazika z internautą. Wcześniej pismo od kancelarii "Malanowski i wspólnicy", reprezentującej interesy artysty, dostał pismo bloger, autor strony supermarket.blox.pl. Kancelaria zaznaczyła, że bloger bezprawnie użył cytatu z piosenki Kazika, więc zarabiał na jego twórczości. Po tym, jak autor odpisał, że na blogu w ciągu dwóch lat zarobił 32,75 zł, Staszewski poinformował go, że "odpuszcza".
Czy rok po tej sytuacji Kazik powinien występować na "Męskim Graniu"? - Nie znam powodów, dla których zdecydował się na występ, ale jest wolnym człowiekiem - przekonuje Piotr Metz, redaktor naczelny miesięcznika "Machina". - Nawet jeśli nagle zmienił zdanie, to co z tego? To nie są sprawy dotyczące losów świata. Pozwólmy artyście zrobić to co chce. Uważam, że krytykowanie Kazika za występ na "Męskim Graniu" to robienie burzy w szklance wody - dodaje.
menadżer Kazika Staszewskiego. Cytat z listu do Przemysława Likusa
Jak doskonale wiesz Kazik pomimo wielu dość intratnych propozycji nie bierze udziału w reklamach, tak samo na oficjalnych stronach dotyczących jego osoby nie uświadczysz żadnych reklam.[…] Czy myślisz, że nie było propozycji by takowe umieszczać? Były i nie wiem czy intratne czy nie, bo nie pytaliśmy o cenę tylko zawsze była z naszej strony odmowa.