
Większość państw uczestniczących w wojnie w Afganistanie nie ma problemu ze "zrzutką" na ustabilizowanie sytuacji w tym kraju. Dwadzieścia milionów dolarów, które mielibyśmy płacić przez 10 lat budzą jednak spore kontrowersje w Polsce. I choć w perspektywie dekady zbiera się spora sumka, to w jednorocznym budżecie nie będzie to odczuwalne. - To symboliczna kwota, której zapłacenie nie powinno być żadnym problemem - mówi Ireneusz Jabłoński, ekonomista z Instytutu Adama Smitha. A mimo to Polska wciąż się ociąga i buntuje.
To nie są wyjątkowo niespodziewane wydatki, kwota jest niewielka w porównaniu do wszystkich wydatków budżetowych i może być wydana z kilku tytułów.
Afganistan pozostawiony na pastwę losu może zaprzepaścić wieloletnią misję wojskową. Al-Kaida tylko czeka, aby rozszerzać siatkę swoich baz. Dwadzieścia milionów dolarów wydaje się niewielką ceną za utrzymanie pokoju na świecie, a mimo to brak jasnej deklaracji ze strony polskich władz. Władz, które do tej pory ochoczo włączały się w międzynarodowe działania.
- To naprawdę dobra decyzja, Polska włożyła ogromny wkład polityczny w tę wojnę, ale teraz nie powinna wychodzić przed szereg - konsekwentnie tłumaczy były szef MON.
Fakt iż ta kwota to mały udział w całości nie znaczy, że jest to kwota mała.
Ewentualne dwadzieścia milionów mogłoby pójść z kieszeni ministerstwa spraw zagranicznych lub resortu obrony narodowej. Również ich ten wydatek mocno by nie nadwyrężył. Budżet MON to około 22,5 miliarda złotych. Dodatkowo ma do dyspozycji ponad 170 milionów złotych, które otrzymuje od NATO i USA. Z kolei Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji, ma do dyspozycji nieco ponad 1,5 miliarda złotych. - Można by pokryć to również ewentualnie z rezerwy budżetowej - dodaje nasz rozmówca. W perspektywie całego budżetu te kilkadziesiąt milionów ani go nie zrujnuje, ani znacząco nie podreperuje.
Kwota jest jeszcze mniej znacząca, biorąc pod uwagę, ile dziesięcioletnia wojna w Afganistanie nas kosztowała. - Nasza obecność na początku się zwiększała, ale teraz będzie się już zmniejszać. Roczny koszt utrzymania naszych wojsk wahał się od 100 do 400 milionów złotych - mówił Bogdan Klich. To jednak nie wszystkie wydatki, bo ponad drugie tyle dokładały od siebie Stany Zjednoczone.
Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły i 20 milionów wydaje mi się kwotą zawyżoną. Oczywiście, że będzie miało sens pomagać Afganistanowi jeszcze przez jakiś czas po naszym wycofaniu się, żeby ugruntować sukcesy, które udało się polskim wojskom osiągnąć. A jakie to będą sumy, o tym jeszcze nie zdecydowaliśmy. Dodał, że "będzie to zależało od potrzeb, od formuły, a przede wszystkim od tego, jak szczodre będą inne kraje, i to głównie pozanatowskie". CZYTAJ WIĘCEJ
I o ile suma jest naprawdę spora z indywidualnego punktu widzenia, o tyle patrząc na nią z szerszej perspektywy można zauważyć, że tak naprawdę jest znikoma. Czy warto się o nią "bić"?

