Urzędujący od półtora miesiąca prezydent Andrzej Duda, przeciwnie niż swój poprzednik, zdecydował się na przeprowadzkę do Pałacu Prezydenckiego, a nie Belwederu. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, ekipa nowej głowy państwa przeprowadziła inwentaryzację. Jej wyniki okazały się jednak... niepokojące.
Taką możliwość wykluczyli już pracownicy KPRP, którzy zastrzegli, że gdy Duda wraz z rodziną wprowadzał się na Krakowskie Przedmieście, dzieł sztuki już tam nie było. Sprawę nagłośnił minister Maciej Łopiński, który udzielił wywiadu "Do Rzeczy". – Już się pojawiły ze strony Platformy zarzuty, że szukamy kwitów i haków – zwrócił uwagę Łopiński. Tłumaczył, że ekipie nowego prezydenta nie chodzi o grę polityczną, a ustalenie, czy do zguby faktycznie doszło i kto za nią odpowiada.
Jeśli poszukiwania obrazów nie przyniosą efektów, zostaną powiadomione odpowiednie organy ścigania – zapowiedziała cytowana przez 'Fakt" rzecznik prezydenta Katarzyna Adamiak-Sroczyńska. – Proszę pamiętać, że to nie są spinki od mankietów… – dodała.