
Sposobność do wyprawienia członkom polskiego podziemia antykomunistycznego godnego pogrzebu, po kilkudziesięciu latach od śmierci z rąk komunistów, wydaje się być sprzyjająca. 27 września, kiedy planowany jest pogrzeb ofiar na warszawskich Powązkach Wojskowych, przypada rocznica utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego. Ale nie wszystkie ofiary terrory tego dnia spoczną w Panteonie na tzw. Łączce.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim próbowali przekonać prezydenta RP Andrzeja Dudę do swoich rzekomo wielkich sukcesów, szczególnie powszechnej zgody rodzin łączkowych na pochowanie bliskich w Panteonie/Mauzoleum – a tak naprawdę panteoniku/gołębniku/szuflandii (bo zamiast grobów dla naszych narodowych bohaterów obecni urzędnicy III RP przewidzieli szuflady). Doświadczyliśmy kłamstwa i manipulacji. Szczególnie przykre, że do takiego chocholego tańca nad dołami śmierci z premedytacją wykorzystano rodziny Niezłomnych. Czytaj więcej
Inicjatywa przeprowadzenia w rocznicę Polskiego Państwa Podziemnego godnego pochówku, zamyka pewien etap, lecz mam nadzieję, nie kończy dalszych starań w poszukiwaniu, wydobyciu i identyfikacji wszystkich ofiar komunizmu. Ufam, że w tej grupie znajduje się również i mój tata - Witold Pilecki. Jestem również przekonana, że niezależnie od tego, Rotmistrz będzie żył w sercach tych z nas, którzy odnajdują w jego życiorysie rodzaj moralnego kierunkowskazu.
Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl
