
Chcemy wynagradzać sprawiedliwie. Ale jak można sprawdzić, czy tak się dzieje, jeżeli nie ma możliwości porównania wynagrodzeń?
Do tych, którzy pytania o grubość portfela uważają za niewłaściwe, zaliczają się także specjaliści od etykiety. W swoich poradach przekonują bowiem, że pytanie o zarobki są równie nieodpowiednie, jak te o wiarę i poglądy polityczne. To nie tylko kwestia wstydu, ale także kultury osobistej i dobrych manier.
O pensji mówić nie wolno?
Spora część pracowników w umowach o pracę posiada zapis o poufności wynagrodzenia. Zabrania on ujawniania wysokości zarobków. Nie mogą tego robić zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Co grozi za złamanie zakazu? Trudno powiedzieć, bo kodeks pracy nie przewiduje kary za bezprawne ujawnienie wynagrodzenia. Pracodawca może jednak wyciągnąć konsekwencje powołując się na nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w organizacji pracy. Jeśli podwładny dopuści się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, może nawet zostać zwolniony. W teorii można więc wyobrazić sobie sytuację, w której za pochwalenie się pensją można stracić etat.
Ile zarabiasz? Wystarczająco
To, że duża część Polaków uważa wysokość pensji za temat tabu, nie oznacza jeszcze, że z takimi pytaniami nie będzie miała do czynienia. Co wtedy? Jak się wymigać od podania konkretnej kwoty jednocześnie nie wyzywając swojego rozmówcy od wścibskich chamów? Piotr Kłyk: - Jeśli usłyszycie: ile zarabiasz? opłaca ci się?, odpowiedź jest prosta: gdyby mi się nie opłacało, pewnie bym tego nie robił.