
To mógł być tylko zabawny eksperyment albo sposób na wypromowanie jednej z wielu firm rekrutacyjnych w Polsce. A jednak skończyło się na poważnie. Szefowie Adecco na serio martwili się tym, kogo wkrótce będą polecać do pracy innym firmom. Skoro pokolenie Ygreków uchodzi za samolubnych leni, którzy nie umieją nic poza Facebookiem, nagrywaniem snapów podczas jazdy rowerem i narzekaniem na ciężką pracę w korporacji.
– Pierwszego dnia podpisałam kontrakt, odbyłam 5 minutową rundę po biurze starając się zapamiętać imiona spotkanych osób. I od razu poszłam na naradę najważniejszych menedżerów, gdzie przedstawiono mnie jako prezesa – opowiada w rozmowie z naTemat Morawska. – Każdy z nich zrelacjonował stan realizacji swoich zadań, a ja miałam przygotować podsumowanie i zaplanować dalszą pracę – mówi dalej.
Kolejny już rok z rzędu stoimy przed wyzwaniem, aby zmierzyć się ze zjawiskiem bardzo wysokiego bezrobocia wśród osób młodych. Wynik 21,1 proc sytuuje Polskę w środku europejskiej stawki. Jak wynika z naszych badań młodzi ludzie opuszczający szkoły średnie w dalszym ciągu mają problemy z liczeniem, czytaniem ze zrozumieniem oraz współpracą w grupie. Z tego powodu mają mniejsze szanse na zatrudnienie, a co za tym idzie zdobycie doświadczenia, koniecznego przy szukaniu lepiej płatnej pracy.
Morawska podkreśla, że jej marzeniem nigdy nie była praca w korporacji. Tak jak większość młodych ludzie chce robić coś ważnego, a nie być tylko trybikiem w machinie biurowej. Specjalnie dla Adecco przygotowała program zmieniający sposób komunikacji z młodymi ludźmi, jest w nim więcej mediów społecznościowych, aplikacja, która wysyła oferty dopasowane do kompetencji kandydata. Tak się spodobał, że po "okresie prezesowania" zatrudnili ją Adecco na stałe.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
