Beata Szydło zaproponowała w piątkowy poranek nową minimalną stawkę za godzinę pracy - 12 zł brutto. Zapowiedziała, że jeszcze dziś projekt ustawy w tej sprawie zostanie złożony w Sejmie. Czy kandydatce PiS na premiera uda się skłonić premier Ewę Kopacz do wdrożenia w życie swojego pomysłu?
Poranne spotkanie Szydło z dziennikarzami było wyjątkowo krótkie i konkretne. Kandydatka PiS na premiera ogłosiła, że zamierza sprawdzić wiarygodność Ewy Kopacz. A potwierdzeniem tej wiarygodności ma być... poparcie projektu ustawy przygotowanej przez PiS.
– Jeśli Ewa Kopacz chce realizować obietnice, jest to najlepszy test na wiarygodność. Możemy zdążyć przyjąć ten projekt. Inne projekty przyjmowaliśmy w tej kadencji bardzo szybko - mówiła Beata Szydło, która jak twierdzi, chce "ułatwić" premier Ewie Kopacz zadanie.
PO nie chce odpoczywać
W rozmowie z Moniką Olejnik Grzegorz Schetyna przekonywał, że PiS chce wpisać kwestię repatriacji w kampanię wyborczą. Jego zdaniem należy jednak zastanawiać się nad tym, co wydarzy się po 25 października, kiedy Polacy wybiorą nowych rządzących. Zapowiada, że PO "będzie walczyć do końca".
– Premier Kopacz mówi o zwiększonych pieniądzach na repatriację, bo to cały proces – tłumaczył polityk PO. Monika Olejnik zarzucała partii opieszałość, na co zareagował słowami, że Kaczyński robi z tej sprawy "czystą politykę", kiedy tak naprawdę zależy ona od współpracy rządu z samorządami. – Źle jeśli rozmawiamy o tym tylko w kampanii wyborczej – dodał, mówiąc również o uchodźcach. – Jesteśmy jej zakładnikami, a będziemy żyć po 25 października. Na tym polega odpowiedzialna polityka.
Na pytanie Olejnik, czy nie brakuje mu w Polsce Donalda Tuska, odparł, że nie, bo "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Według niego były szef rządu dobrze radzi sobie w Brukseli. – Premier Kopacz kończy rok rządów w dobrym stylu – podkreślił.