
Pogrzebowi na Powązkach Stanisława Kociołka towarzyszyły protesty i awantury. Kto i dlaczego nie chciał uhonorować dawnego komunistycznego dygnitarza?
Gdy ogłoszono fakt, że Stanisław Kociołek będzie pochowany na Wojskowych Powązkach w wielu środowiskach zawrzało. Minister obrony musiał tłumaczyć się, że to nie jego decyzja.
Miejsce pochówku Kociołka nie leży w gestii MON. Nie będzie żadnej asysty wojskowej na pogrzebie, nikt się o takową zresztą nie zwracał.
W najnowszej historii Polski zapisał on jedną z najczarniejszych kart. Będąc wicepremierem w grudniu 1970 roku w czasie protestów na Wybrzeżu odegrał kluczową rolę. W przeddzień krwawej masakry nawoływał robotników do przyjścia do pracy. 17 grudnia 1970 roku wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników w Gdyni. Stanisław Kociołek w wymiarze moralnym i politycznym ponosi za to odpowiedzialność.
Kociołka nazywano „katem Trójmiasta”. Określenie to stworzył Krzysztof Dowgiałło, autor piosenki „Ballada o Janku Wiśniewskim”:
Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta,
Przez niego giną dzieci, niewiasty,
Poczekaj draniu - my cię dostaniem!
Janek Wiśniewski padł...
Polityk urodził się 3 maja 1933 r. w Warszawie. Był z wykształcenia socjologiem po UW, gdzie w latach październikowej "odwilży" (1956–58) szefował Komitetowi Uczelnianemu PZPR. Od 1967 r. do lipca 1970 r. był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, a od czerwca do grudnia 1970 był wicepremierem. Po wydarzeniach na Wybrzeżu stracił tę funkcję i odszedł do dyplomacji. Gdy był ambasadorem PRL w ZSRR, Urban napisał, że Jaruzelski nie ma ambasadora w Moskwie, za to Sowieci mają dwie ambasady przy Rządzie PRL. Jedna w Warszawie, druga w Moskwie.
Podczas tłumienia przez wojsko i milicję demonstracji protestacyjnych przeciw drastycznym podwyżkom cen zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności karnej. Dopiero w 1995 r. gdańska prokuratura oskarżyła 12 osób – w tym ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego - o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa (grozi za to dożywocie). Proces, który zaczął się w 1998 r. w Gdańsku, przeniesiono do Warszawy, gdzie w 2001 r. ruszył na nowo.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
