Żaden prezydent USA nie przyznał oficjalnie, że posiada wiedzę o cywilizacjach pozaziemskich.
Żaden prezydent USA nie przyznał oficjalnie, że posiada wiedzę o cywilizacjach pozaziemskich. shutterstock

Obce cywilizacje od zawsze rozpalały wyobraźnię ludzkości. Najwięcej emocji budziła tzw. Strefa 51, czyli amerykańska baza wojskowa Położona w pobliżu wyschniętego słonego jeziora Groom w stanie Nevada. Aż do 2001 roku USA podtrzymywało, że Strefa 51 nie istnieje. W styczniu 2001 roku, prezydent George Bush wspomniał o "terenach operacyjnych położonych przy jeziorze Groom", co można uznać za pierwsze przyznanie przez rząd USA, że baza jednak gdzieś tam jest.

REKLAMA
Astronomowie i ufolodzy emocjonują się gwiazdą KIC 846285, wokół której istnieją "megastruktury", które blokują dojście nawet 22 procent światła do teleskopu. Czy to dowód na istnienie pozaziemskich cywilizacji? A może dawno już o nich wiemy, tylko nikt nie chce wzbudzać paniki? Prezydentom USA nieraz zdarzyło się chlapnąć językiem.

1. Ronald Reagan

Ronald Reagan znany był zamiłowania do rozmów o obcych cywilizacjach, UFO i wojnach światów. Miał też przekonanie, że w razie wojny z obcymi, to USA i ZSRR będą musiały wziąć na siebie ciężar prowadzenia walk, co stało się jego obsesją. Swoimi obawami prezydent podzielił się z liderem ZSRR Michaiłem Gorbaczowem, mówiąc mu o konieczności wspólnej obrony ludzkości. Co ciekawe, w podobnym tonie Raegan wypowiadał się... m.in. przed Zgromadzeniem Ogólnym Stanów Zjednoczonych. Kosmici byli więc wręcz obsesją prezydenta.
Ronald Reagan

Często zastanawiam się, co by było, gdybyśmy nagle odkryli, że grozi nam niebezpieczeństwo ze strony siły zewnętrznej pochodzącej z przestrzeni kosmicznej, z innej planety.

w rozmowie z dziennikarzami na Krajowym Forum Bezpieczeństwa w Chicago - 1988 rok.

2. George Bush senior

Również Bush senior często mówił o obcych, głównie jednak zaprzeczał istnieniu strefy 51. Prawdziwym hitem była jednak wypowiedź z września tego roku. Na spotkaniu fundacji swojego nazwiska w Orlando pytanie o obcych zadał mu Adam Guelch z Mutual UFO Network (MUFON).
George Bush senior

Amerykanie nie znieśliby prawdy.

Prezydent zdążył odpowiedzieć, po czym organizatorzy zabronili zadawania pytań. Przypadek?

3. Bill Clinton

Demokrata Bill Clinton długo unikał tematu obcych cywilizacji. Mówił, że nie ma "nic interesującego" w tematach obcych form życia. Rąbka tajemnicy uchylił podczas wywiadu w kwietniu 2014 roku.
Bill Clinton

Jeśli zostaniemy kiedyś odwiedzeni, nie będzie to dla mnie zaskoczenie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie tak, jak w „Dniu Niepodległości" .

Clinton dodał jednocześnie, że nie było dowodów na istnienie obcych cywilizacji, a gdyby były to powiadomiłby naród amerykański.

4. George Bush junior

George Bush junior niewiele czasu poświęcał na dyskusje o UFO, najważniejszym właściwie momentem było przyznanie w 2001 roku, że strefa 51 istnieje. Prezydent jednak zaprzeczył by miała cokolwiek wspólnego z obcą cywilizacją.

5. Barack Obama

Obama unikał rozmów o obcych cywilizacjach. Do czasu gdy podczas telewizyjnego talk-show Jimmy Kimmel Show prowadzący zadał mu niewygodne pytanie o to, czy gdy został prezydentem, zażądał przyniesienia informacji o UFO, Strefie 51 i obcych. Obama obrócił całą sytuację w żart unikając odpowiedzi.
Raczej nie żartował prezydent podczas rozmów z premierem Rosji Dmitrij Miedwiediew, który przyznał, że chciałby otrzymać od USA informacje o UFO.
Jak widać prezydenci Stanów Zjednoczonych dosyć często zabierali głos w rozmowach o obcych cywilizacjach. Żaden z nich jednak nie potwierdził istnienia takowych. Z czego to może wynikać? Prof. Longin Pastusiak amerykanista uważa, że jest to albo próba przypodobania się amerykanom wierzącym w UFO, albo danie sygnałowi obcym krajom, ze USA mogą posiadać "kosmiczną" broń.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl