"Gazeta Wyborcza" sprawdziła, kim jest pochodzący z Nowej Rudy hejter, Mariusz Myrcha. Krajan pisarki "wsławił się" wpisem na Facebooku. Zasugerował w nim, że należy "odwiedzić" Tokarczuk w jej domu i dać jej nauczkę. Wpis uznano za groźbę karalną, a pisarka miała podstawy do tego, aby obawiać się o swoje życie.
Mariusz Myrcha w Nowej Rudzie prowadzi kantor wymiany walut pod nazwą "Ecu". Ma około 50 lat i jak twierdzi "Wyborcza", nie wygląda na kibola, chociaż na szybie, która oddziela go od klientów, znajduje się kilkadziesiąt wlepek Śląska Wrocław. Wśród haseł, które znajdują się w jego kantorze, są hołdujące na przykład żołnierzy wyklętych. Myrcha, spotkany przez dziennikarza, miał na sobie bluzę z symbolem "Polski Walczącej", ma blond grzywkę i dziecięcą twarz.
Dowodem na to, że Myrcha sympatyzuje z kibolami, jest jego profil na Facebooku. Znajdują się tam zdjęcia z manifestacji narodowych, pielgrzymki kibiców na częstochowską Jasną Górę, grafiki z żołnierzami wyklętymi. Chwali się znajomością z Janem Pospieszalskim i raperem patriotycznym - Tadeuszem Polkowskim - który występuje pod pseudonimem Tadek Firma Solo.
Jak powiedział "Gazecie Wyborczej" znajomy Myrchy, hejter obraca się w środowisku "Noworudzkich Patriotów", czyli nieformalnej grupy członków miejscowego fan klubu kibiców Śląska Wrocław. "Patrioci" upamiętniają wydarzenia historyczne, miasto zdobią muralami przedstawiającymi żołnierzy wyklętych i symbole Polski. Członkowie tej grupy również są winni hejtu na Tokarczuk. Nazywali ją "żydowską szmatą" i "ukraińską k***ą". Zapewniali, że nigdy nie będzie się już czuła bezpiecznie w swoim kraju.
Po fali hejtu pisarka skomentowała – W wielu komentarzach pojawiały się sugestie, że jestem Żydówką czy Ukrainką, a moi dziadkowie tworzyli bandy UPA. Pierwszy raz w życiu zarzucono mi, że nie jestem Polką, doświadczyłam wykluczenia ze wspólnoty.
--
Już po publikacji artykułu skontaktował się z nami Mariusz Myrcha i przytacza treść swojego wpisu. "Może ktoś by ją odwiedził. Mieszka w Krajanowie koło Nowej Rudy". Twierdzi, że nie zgadza się z pomówieniem go o nawoływanie do odwiedzin Tokarczuk w jej domu i danie jej nauczki. Przekonuje, że jego wpis nie ma cech gróźb karalnych.