
24-latek wpadł szał w trakcie niedzielnego lotu z Lizbony do Dublina. Jak poinformował pilot, pasażer zaatakował dwie osoby, po czym zmarł. Z powodu szokującego zajścia, airbus linii Aer Lingus musiał awaryjnie lądować w Cork, w południowej Irlandii.
REKLAMA
Jak informują lokalne media, mężczyzna rzucił się na współpasażera i go ugryzł. Załoga zareagowała tak szybko, jak mogła i skrępowała napastnika. Wcześniej inna osoba próbowała pomóc 24-latkowi, ale i ją ranił.
Napastnik niedługo po zajściu stracił przytomność i już jej nie odzyskał. Zmarł w samolocie – pilot postanowił wówczas, że skróci podróż i wyląduje awaryjnie w miejscowości Cork. Ciało zabrała pogotowie, a pokrzywdzonego pasażera przewieziono do szpitala. 170 osób i 6 członków załogi airbusa przesłuchała policja.
"Irish Mirror" podało, że zmarły podróżował samotnie, z kolei według ustaleń radia RTE, miał być on zagranicznym studentem.
Źródło: tvn24.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
