Już jutro swoje święto będą obchodzić wszystkie mamy. Ale czy na pewno wszystkie? Jak się okazuje, niekoniecznie. Właśnie ruszyła kampania społeczna, która ma zachęcić kobiety do bojkotu Dnia Matki. Absurd czy "wyższy cel"?
Większość z nas nie wyobraża sobie, żeby nie złożyć swojej mamie życzeń 26 maja. Okazuje się jednak, że niektórzy mają inny pomysł na jego obchodzenie.
Bojkot jedynym rozwiązaniem?
Every Mother Counts, amerykańska fundacja, która ma na celu wspieranie matek i zapobieganie ich umieraniu przy porodzie, właśnie rozpoczęła nową kampanię społeczną. Chce nią zwrócić uwagę opinii publicznej na fakt, że codziennie 1000 kobiet ginie z powodu komplikacji wywołanych ciążą. I nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że kobiety, które w nim występują, nawołują do bojkotu tegorocznego Dnia Matki.
...a chodzi o coś więcej
W ponad dwuminutowym spocie występuje supermodelka Christy Turlington i aktorki Jennifer Connely czy Debra Messing. Oprócz gwiazd wypowiadają się zwykłe matki z całego świata.
Jedna kobieta na świecie umiera co minutę z powodu komplikacji okołoporodowych. Około 99 proc. przypadków zgonów na skutek ciąży i jej powikłań zdarza się w krajach rozwijających się
Źródło: UNICEF
Ma to pokazać, że problem dotyczy wszystkich matek, niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku czy kultury, w której żyją. Bohaterki apelują do wszystkich matek, aby w tym dniu po prostu milczały. Aby poprzeć akcję wystarczy nie odpowiadać na życzenia swoich dzieci i nie odbierać od nich żadnych telefonów. Jednym słowem - należy zniknąć na ten jeden dzień i odizolować się od świata. Dzień matek bez matek.
Wszystko to ma na celu uświadomienie dzieci, jak bardzo komuś podobnemu do nich może brakować bliskiej osoby. - Rozumiem sens tej kampanii, co nie znaczy, że ją akceptuję. Rozumiem też cel, ale czy przyniesie on upragniony przez nich efekt - wątpię - komentuje socjolog dr Waldemar Urbanik z Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie. - Każda kampania społeczna zawiera dwa elementy: informacyjny i perswazyjny. O ile w tej kampanii widać dokładnie ten pierwszy, o tyle nie widzę w niej tego drugiego składnika. Trudno się przecież
spodziewać w odpowiedzi jakichś zachowań ludzi. Milczenie przecież nie rozwiąże tej sprawy - dodaje socjolog.
"Synku, wyślij kasę"
Autorzy kampanii, która nosi oficjalną nazwę "No Mother's Day", chcą, aby rozpowszechniła się ona niczym wirus w sieci. Namawiają użytkowników do rozsyłania sobie nawzajem adresu facebookowej strony stowarzyszenia Every Mother Counts, który już w tym momencie ma 24 tysięce fanów. Tam znajdziemy specjalnie przygotowaną aplikację dla matek, które chcą przyłączyć się do bojkotu 26 maja. Organizatorzy zachęcają kobiety do wysłania swoim bliskim wiadomości, w której zamiast prezentu domagać się będą pieniędzy wpłaconych na konto fundacji Every Mother Counts.
Cały świat milczy
- Według mnie ta korelacja pomiędzy ideą kampanii a milczeniem jest zbyt odległa. Świat nie zrozumie intencji matek, które w niej będą uczestniczyć. Są inne sposoby na zwrócenie uwagi świata na problem wysokiej śmiertelności wśród kobiet w ciąży. Nie wydaje mi się, żeby kampania pozytywnie wpłynęła na odbiorców - mówi Barbara Stawarz, psycholog.
W założeniu organizatorów do akcji mają przyłączyć się kobiety na całym świecie - od Amerykanek, po Francuzki, Polki czy Chinki. Już teraz wiadomo, że nie wszędzie można spodziewać się pozytywnego odzewu: - Myślę, że inaczej przyjmie się ona w Skandynawii, gdzie obszar kulturowy poszedł znacznie dalej, a inaczej w krajach o
bardziej tradycyjnym podejściu do kwestii kulturowych, gdzie kampania ta będzie przyjęta zapewne ze zdziwieniem i z przymrużeniem oka - twierdzi dr Waldemar Urbanik, socjolog.
W Polsce, jak się okazuje, o tej kampanii społecznej wie niewielu. - Pierwszy raz słyszę, ale według mnie to jest jakieś nieporozumienie. Milczeć, gdy dziecko składa ci życzenia? To bezsens. Mam je karać i wyrządzić mu przykrość? Nie widzę powodu. Na pewno nie przyłączę się do tej akcji - komentuje Marta, 44-letnia matka Sandry.
- Świat oszalał - krótko określiła całą kampanię prof. Mirosława Marody z Uniwersytetu Warszawskiego. W liczne przyłączenie się Polek do tej akcji wątpi dr Waldemar Urbanik: - W katolickiej Polsce, gdzie rola kobiet jako matek jest silnie akcentowane, udział Polek wydaje się raczej marginalny. Trudno wyobrazić sobie, żeby matka milczała, gdy dziecko będzie składało jej życzenia. To absurdalne - dodaje socjolog.
socjolog z Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie
W katolickiej Polsce, gdzie rola kobiet jako matek jest silnie akcentowane, udział Polek wydaje się raczej marginalny. Trudno wyobrazić sobie, żeby matka milczała, gdy dziecko będzie składało jej życzenia. To absurdalne.