
W Stanach Zjednoczonych rozpętała się istna burza, po tym jak biały policjant brutalnie potraktował 16-letnią czarną uczennicę, która nie chciała opuścić klasy. Sprawą interesują się największe amerykańskie media; śledztwo prowadzi także FBI i Amerykański Departament Sprawiedliwości.
REKLAMA
Afera wyszła na jaw w poniedziałek, po tym gdy do sieci wyciekły nagrania, na których widać jak biały funkcjonariusz policji brutalnie chwyta za kark czarnoskórą szesnastolatkę, powala ją na ziemię wraz z krzesłem, po czym przeciąga ją kilka metrów po podłodze i rzuca. Na koniec zakuwa uczennicę w kajdanki. Wideo przypomina raczej zatrzymanie groźnego kryminalisty.
Jak donosi "New York Times", powód tak agresywnej i brutalnej interwencji policjanta był dość błahy: dziewczyna miała odmawiać opuszczenia sali, mimo kilkukrotnych upomnień nauczyciela, który przyłapał ją na korzystaniu z telefonu podczas zajęć.
Jednak według Leona Lotta, szeryfa hrabstwa Richland, nie był to jedyny powód interwencji. Uczennica miała także wyzywać nauczyciela i bić policjanta. Szeryf podkreślił jednak, że nic nie usprawiedliwia tak brutalnego zachowania funkcjonariusza.
Policjant został zawieszony, a wyjaśnianiem sprawy ma zająć się Amerykański Departament Sprawiedliwości, a także FBI, które zbadają czy reakcja mundurowego była adekwatna do sytuacji.
Powagi sprawie dodają, pojawiające się zarzuty o rasizm ze strony funkcjonariusza. Lokalne Stowarzyszenie Czarnoskórych Rodziców uważa, że nagranie „pokazuje to, czego wielu czarnoskórych rodziców doświadcza w hrabstwie na co dzień”. Szeryf Lott jednak temu zaprzecza.
Źródło: New York Times
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
