Tadeusz Cymański (PiS), Jan Dziedziczak (PiS) i Piotr Gadzinowski (SLD) na rozdaniu Srebrnych Ust w 2007 roku.
Tadeusz Cymański (PiS), Jan Dziedziczak (PiS) i Piotr Gadzinowski (SLD) na rozdaniu Srebrnych Ust w 2007 roku. Fot. Bartosz Bobkowski / AG
Reklama.
Jakimi słowami wsławili się poszczególni kandydaci? Lider Prawa i Sprawiedliwości krytykował szefa rządu, mówiąc o nim "Donald Nic Nie Mogę Tusk". I na odwrót: premier odnosił się do Jarosława Kaczyńskiego. Stwierdził, że "jaki jest koń, każdy widzi, a różnice między nami są wielkości konia". Również prezydent dostał nominację za kpinę z prezesa PiS, ale również i z siebie samego. "Jestem skłonny bez bólu, tym razem pisanego przez ó, zaprosić pana Kaczyńskiego na obiat, jak on to pisze przez t, może się razem pouczymy ortografii" - wykazywał się dystansem do swoich błędów Komorowski. To jedna z ostatnich, tak zabawnych, wypowiedzi głowy państwa - ostatnio prezydent stał się wyjątkowo poważny.
Robert Biedroń

To nie euro i banki zapewnią Unii przyszłość. To miłość obywateli!


Na tle tych wzajemnych koalicyjno-opozycyjnych docinków wyróżniają się wypowiedzi parlamentarnych nowicjuszy: Johna Godsona, niedawno publicznie obrażonego przez posła PiS, i Roberta Biedronia. Obaj mówili o kochaniu, ale w dwóch różnych wymiarach. Ten pierwszy dosłownie, a drugi w przenośni.
- Apeluję do Polaków, abyśmy się nie bali mieć więcej dzieci. Mam czwórkę wspaniałych dzieci. Jeżeli możesz mieć jedno dziecko, możesz też mieć dwójkę. A jeżeli możesz mieć dwójkę, możesz też mieć trójkę. Ja swoje zrobiłem - przemawiał pierwszy polski czarnoskóry poseł w Sejmie. Jego słowa nie tylko wzbudziły w parlamencie wesołość, ale też zyskały aprobatę, szczególnie konserwatywnych polityków. Równie mocno publiczność na sali obrad rozbawił deputowany Ruchu Poparcia Palikota.
- To nie euro, nie walka o euro, nie walka o wzmocnienie banków zapewni przyszłość Unii Europejskiej. To miłość! Miłość między obywatelami Unii Europejskiej zapewni jej przyszłość - mówił z uśmiechem Biedroń. Za swoje przemówienie dostał gromkie oklaski.
Jak zagłosować na swoich faworytów dowiesz się tutaj, zaś wszystkich wypowiedzi można posłuchać na tej stronie. Srebrne Usta przyznawano po raz pierwszy w 1992 roku, wówczas wygrał Lech Wałęsa z cytatem "Nie chcem być prezydentem, ale muszem". Konkurs organizowano nieprzerwanie, co roku, aż do 1997. Wznowienie nastąpiło w 2001 roku. Od tamtej pory w zaszczytnym gronie laureatów znaleźli się m.in.: Zyta Gilowska, Renata Beger, Donald Tusk czy Nelli Rokita.
Tym razem naszym redakcyjnym typem jest John Godson - nie tylko ze względu na treść, ale i formę swoich wypowiedzi. Dzięki niemu wiemy już, że mówiąc o planowaniu rodziny nie trzeba - wzorem niektórych prawicowych publicystów - mówić ze śmiertelną powagą.
To już szesnasta edycja Srebrnych Ust: głosowania i zarazem konkursu na najśmieszniejszą wypowiedź polityczną. Co roku organizuje go radiowa Trójka. W tym sezonie nominowanych jest dziesięciu, wszyscy powszechnie znani, niekoniecznie lubiani, ale na pewno bardzo wyraziści. W szranki, oprócz prezydenta, premiera i szefa PiS stają: Bartosz Arłukowicz, Robert Biedroń, Ludwik Dorn, John Godson, Ewa Łętowska, Leszek Miller oraz Stanisław Żelichowski.