Na tle tych wzajemnych koalicyjno-opozycyjnych docinków wyróżniają się wypowiedzi parlamentarnych nowicjuszy: Johna Godsona, niedawno
publicznie obrażonego przez posła PiS, i Roberta Biedronia. Obaj mówili o kochaniu, ale w dwóch różnych wymiarach. Ten pierwszy dosłownie, a drugi w przenośni.
- Apeluję do Polaków, abyśmy się nie bali mieć więcej dzieci. Mam czwórkę wspaniałych dzieci. Jeżeli możesz mieć jedno dziecko, możesz też mieć dwójkę. A jeżeli możesz mieć dwójkę, możesz też mieć trójkę. Ja swoje zrobiłem - przemawiał pierwszy polski czarnoskóry poseł w Sejmie. Jego słowa nie tylko wzbudziły w parlamencie wesołość, ale też zyskały aprobatę, szczególnie konserwatywnych polityków. Równie mocno publiczność na sali obrad rozbawił deputowany Ruchu Poparcia Palikota.