
Krystian W. pseudonim "Krystek" to 38-latek z Wejherowa. Oficjalnie jest bezrobotny i żyje z zasiłku. Nieoficjalnie od 10 lat jest bezkarnym zwyrodnialcem seksualnym. Wabił nastolatki z ubogich domów na pracę, na "pożyczki", a potem gwałcił i szantażował filmami, które nagrywał. Ofiar mogą być setki. Jedna jest śmiertelna. Dotąd śledztwa były umarzane, bo relacje dziewczynek uznawano za mało wiarygodne. Bardziej wiarygodny był ich oprawca. Milczenie w takich sprawach to powszechność.
Głośnym echem w mediach odbiła się na przykład sprawa zgwałconej tłumaczki z Elbląga, która została zaatakowana podczas wyjazdu szkoleniowego dla personelu elbląskiego szpitala. Do zdarzenia doszło po skończonym kursie. Dwóch ratowników medycznych zgwałciło ją, kiedy kobieta miała atak padaczki.
W pewnym momencie zamknął drzwi od pokoju i stało się to, co się stało. Rzucił mnie na ziemię. Ja cały czas płakałam i prosiłam, by przestał, ale on nadal mnie rozbierał. Ja leżałam na ziemi, a on mnie przygniatał. Zachowywał się tak, jakby każde moje „nie” podniecało go jeszcze bardziej. W pewnym momencie zaczęłam się bać, że on mnie tam zabije, jeśli ja się mu nie poddam. W tym momencie dostałam krótkiego ataku padaczki. Wiedziałam mniej więcej, co się dzieje, ale nie byłam w stanie się ruszać.
Kilka lat temu Agata, 16-latka mieszkająca w północnej części Polski, poszła na imprezę ze znajomymi. "Koledzy" wrzucili jej coś do drinka. A potem zbiorowo zgwałcili. Przyjaciel ofiary zawiadomił policję. Ta, zamiast pomóc, zasugerowała, że dziewczyna przecież spożywała alkohol, to wiadomo...Matka ofiary poszła z nią do ginekologa. Tam usłyszała, że córka źle się prowadzi i to na pewno wina złego wychowania dziecka.
Według Joanny Piotrowskiej, prezeski Fundacji Femina, przypadek Krystka pokazuje smutną prawdę o powszechnym procederze przemocy seksualnej. – To raczej standard niż wypadek przy pracy. Może nie na taka skalę jak w przypadku Krystiana W., ale osoby, które doświadczają przemocy seksualnej w Polsce mają gigantyczne problemy z ochroną, odpowiednim traktowaniem, powielaniem stereotypów, zrzucaniem odpowiedzialności ze sprawcy na ofiarę – mówi w rozmowie z naTemat.pl. Jej słowom wtóruje Anna Dryjańska, blogerka i działaczka na rzecz kobiet. – Sprawa Krystka jest spektakularnym przypadkiem, ale pokazuje szersze zjawisko. To, że gwałt w Polsce jest de facto bezkarny. Kobiety nie zgłaszają tego, że zostały zgwałcone, bo wiedzą, że na policji i w prokuraturze spotkają się z obwinianiem. Jest to tak zwana powtórna wiktymizacja. W 33 proc. skazani za gwałt odbywają karę w zawiasach –mówi. Co w rzeczywistości oznacza, że oprawcy wychodzą na ulicę i spotykają swoje ofiary na jednym podwórku.
Być może oburzanie by było wtedy gdyby ofiara miała 5-6 lat, a jak już jest nastolatką to "sama jest sobie winna". Ta dziewczynka molestowana przez księdza, były podobne komentarze. W sprawie biegaczki w lesie kabackim. Obwinianie kobiet, dziewczynek, które zgodnie z prawem są jeszcze dziećmi. Przypominam, że wiek świadomej zgody to 15 lat.
Muszę powiedzieć, że najbardziej straumatyzował mnie kontakt z sądem. Półtora roku traktowania jak podejrzanej. Adwokatka mówiła mi, żebym się nie odzywała. A przecież ja miałam do niego pytania. Mnie przepytali o wszystko: jakie miałam majtki, gdzie leżały klucze, gdzie był dowód osobisty, czy paszporty były ważne czy nieważne, a co, a kto, a gdzie. Po prostu zostałam przemaglowana wszechstronnie, natomiast jemu nikt nie zadawał żadnych pytań". W jej przypadku aspirant formułujący akt oskarżenia zamiast trzech zgwałceń chciał wpisać dwa, bo przy jednym nie było wytrysku - albo nie znał obowiązującego prawa, albo była to jego zła wola. Czytaj więcej
System nie stoi po stronie ofiar. Ofiary gwałtów są najczęściej pozostawione same sobie z problemem, dlatego tak rzadko sam proceder jest zgłaszany. Slogany o poszanowaniu praw kobiet, ochronie dzieci to tylko hasła, które nic nie kosztują.
To tylko potwierdza jak poważny jest problem. Osoby które są autorytetami, podejmują decyzje i wydają wyroki nie stają po właściwej stronie. A zjawisko jest powszechne.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
