Resort zdrowia przyznał, że są problemy z dostępnością do szczepień. Producent szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi (dTaP) powiadomił, że nie dostarczy całości zakupionej przez resort szczepionki z powodu problemów z wyprodukowaniem odpowiedniej ilości dawek.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia jednak, że po otrzymaniu tych informacji, robi wszystko, żeby kupić szczepionki od innych producentów.
6-latki poczekają
– Wszystkie dzieci, które powinny być po raz pierwszy szczepione przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi (dTaP) otrzymają szczepionkę w terminie. Jednak – w związku z niewywiązaniem się producenta z umowy – może dojść do sytuacji, w której dzieci 6-letnie będą szczepione z opóźnieniem tzw. dawką przypominającą – tłumaczy Dagmara Korbasińska, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka Ministerstwa Zdrowia.
Dodaje, że przesunięcie nawet o kilka miesięcy terminu kolejnych szczepień nie wpłynie negatywnie na proces uodparniania się dzieci – opinię w tej sprawie przedstawiła przewodnicząca Pediatrycznego Zespołu Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych prof. dr hab. n. med. Anna Dobrzańska.
Krztusiec daje o sobie znać
Przypomnijmy, że krztusiec w tym roku zaatakował dwa razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Trzeba pamiętać, że ta choroba zakaźna jest szczególnie groźna, a nawet prowadząca do śmierci u najmłodszych dzieci.
W okresie od 1 stycznia do 15 października 2015 r. na krztusiec w Polsce zachorowało 3758 osób. W analogicznym okresie ubiegłego roku chorych było dużo mniej, bo 1484 osoby.
W 2013 r. na krztuśca zachorowało 2182 osoby, w 2014 r. podobnie – 2102 osoby. W 2014 r. trzeba było hospitalizować 603 osoby, najwięcej chorych było w IV kwartale ubiegłego roku. Choroba atakowała szczególnie mieszkańców województwa mazowieckiego, gdzie chorowało 447 osób. Dużo zachorowań było też w łódzkim bo 305. Najmniej w lubuskim (tylko jedna osoba), zachodniopomorskim (16 osób )oraz lubelskim (17 osób).
Dlaczego w tym roku choruje więcej osób? Rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar wyjaśnia, że nie ma tu mowy o epidemii. Wzrost zachorowań tłumaczy zjawiskiem nazywanym epidemią wyrównawczą. Chodzi o nagromadzenie się osób o zmniejszonej odporności, które zaczynają chorować. Najczęściej krztusiec dopada nastolatków, u których szczepionka przestała już działać. Jednak dla nich choroba nie jest tak niebezpieczna jak dla najmłodszych dzieci.
Napisz do autora: anna.kaczmarek@natemat.pl
Reklama.
Dagmara Korbasińska
dyrektor Departamentu Matki i Dziecka Ministerstwa Zdrowia
Uspokajamy rodziców i opiekunów – zdrowie Państwa dzieci nie jest zagrożone. Dzieci będą szczepione przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi w sposób zapewniający uodpornienie. Punkty szczepień będą ustalać terminy tak, aby w pierwszej kolejności były szczepione te dzieci, które najdłużej czekają na szczepienie.