Agnieszka Radwańska za swoje zwycięstwo zainkasuje równowartość 2,5 mln złotych.
Agnieszka Radwańska za swoje zwycięstwo zainkasuje równowartość 2,5 mln złotych. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

Mówi się "nic tak nie boli jak sukces sąsiada". Tu raczej jednak chodzi o zdobycie kapitału politycznego "na cudzych plecach". Piotr Szumlewicz w swym wpisie na facebooku zasugerował, że gdyby spełniły się jego obietnice wyborcze, to Radwańska musiałaby zapłacić 70 proc. podatku od WTA Finals.

REKLAMA
Związany z lewicą Piotr Szumlewicz oraz liberalny ekonomista Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha starli się... w internecie. Owocem była dyskusja na temat podatków we współczesnym państwie. Pretekstem stał się fakt, że Agnieszka Radwańska za zwycięstwo z Singapuru zainkasuje 2,5 mln złotych.
Robert Gwiazdowski we wpisie na Twitterze odniósł się do postulatów partii Razem, zakładających 75 proc. podatku od dochodów najbogatszych. Ekonomista zażartował więc, że lewica chciałaby pieniędzy tenisistki.
Na ripostę nie trzeba było długo czekać. Zgodnie z zasadą uderz w stół, nożyce się odezwą Szumlewicz szybko policzył ile Radwańska wygrałaby gdyby było wprowadzone 70 proc. podatku od najbogatszych co postulowała Zjednoczona Lewica. Z 2,5 mln (chociaż w rzeczywistości wygrała 2 mln dolarów) Agnieszce pozostałoby zaledwie 600 tys. Na pocieszenie Szumlewicz dodał, że część pieniędzy byłaby przecież redystrybuowana: budowane byłyby przedszkola, place zabaw i wypłacane byłyby pensje urzędnikom. Nie wiemy tylko, co na ten temat może sądzić sama Radwańska.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl